Gdyby w nocy spadło nagle 30 – 40 centymetrów śniegu z zajezdni przy ul. Słowiańskiej wyjechałby jedyny obecnie pług śnieżny. Urządzenie od dawna nie było używane z powodu niewielkich opadów śniegu w ciągu ostatnich lat.
Jesienią i zimą motorniczy posypują tory piaskiem. To dla bezpieczeństwa, aby tramwaj nie miał długiej drogi hamowania.
- Jesienne liście i oblodzone szyny powodują, że droga hamowania wozu przedłuża się do kilkudziesięciu metrów. Dlatego piasek wożony jest nawet w nowszych tramwajach w skrzynkach pod fotelami pasażerów za kabiną motorniczego – tłumaczy Janusz Korzeniowski, szef komisji wypadkowej wrocławskiego MPK.
Posypane piaskiem tory powodują lepszą przyczepność zmniejszając długość hamowania. Powodują też lepszy start tramwaju z przystanku.
Dawniej specjalny wóz – piaskarka rozwoził piasek po wszystkich zajezdniach w mieście. Po wyładowaniu musiał być dokładnie wysuszony. Obecnie piaskarka od lat stoi bezużyteczna na bocznicy w zajezdni przy ul. Powstańców Śląskich.
Znajduje się tam również jeden z pierwszych odkrytych pługów – śnieżnych. Wielką gumową śrubę napędzał silnik zamontowany z przodu wozu. Aby wagon się nie wykoleił obciążono go betonowymi, ważącymi po kilkaset kilogramów ciężarkami.
Węglarki i tramwaje odchwaszczacze
Po wojnie prąd zasilający trakcje tramwajowe wytwarzały dwie niewielkie elektrownie. Jedna znajdowała się przy ulicy Krakowskiej, druga przy placu Rozjezdnym. Węgiel do nich dowożono specjalnymi węglarkami. Po latach wagoniki przerobiono na piaskarki.
Jeżdżącymi ciekawostkami były również tramwaje tzw. opryskiwacze.
- W każdym znajdował się duży zbiornik wypełniony roztworem środka chwastobójczego. Rozlewano go na torach. Dzięki temu torowiska nie zarastały chwastami. Wozy opryskiwacze były unikatowe. Posiadały pierwsze numery fabryczne w zakładach, gdzie zostały wyprodukowane – podkreśla Janusz Korzeniowski.
Szef komisji wypadkowej dodaje, że odchwaszczanie torowisk jest dosyć ważne. Nieodchwaszczone szyny i podkłady szybciej się niszczą i muszą być częściej remontowane.
Leżakowanie w tramwaju
Do lat 80. po Wrocławiu jeździły dwa tramwaje – szlifierki. Ich celem było doszlifowanie „wyjeżdżonych” torów. Dzięki temu wagony ciszej jeździły i nie „bujały się” na prawo i lewo, kiedy tramwaje rozwijały większą prędkość na długich prostych.
Po wojnie Zakłady Komunikacyjne we Wrocławiu (tak dawniej nazywało się MPK) uruchomiły dla swoich pracowników unikatowy jeżdżący żłobek. Wagon został przerobiony na bawialnię z leżakami do wypoczynku. Tramwaj – żłobek zlikwidowano w latach 60. kiedy wybudowano stałe placówki.
Do przeszłości należy również wagon – platforma naprawcza sieci trakcyjnej, która jest na wyposażeniu MPK. Dawno temu zastąpił ją samochód naprawczy jeżdżący z dyżurującymi elektrykami.