Najprawdopodobniej pusta cysterna do przewozu glukozy jadąca w stronę Bielan Wrocławskich zjechała na przeciwny pas ruchu i zderzyła się z autobusem PKS relacji Jelenia Góra-Warszawa. Błyskawicznie oba pojazdy stanęły w płomieniach, kierowca ciężarówki oraz 16 pasażerów autokaru zdołało o własnych siłach opuścić pojazd.
Na miejscu pojawiło się 12 zastępów straży pożarnej i 8 karetek pogotowia. Poszkodowani z urazami typowymi dla wypadków komunikacyjnych zostali przetransportowani do kilku wrocławskich szpitali. Jak poinformował Jacek Kleszczyński - lekarz koordynujący medyczną akcję ratowniczą - odniesione obrażenia nie zagrażają życiu żadnej z poszkodowanych osób.
- W większości są to powierzchowne obrażenia, drobne rany tłuczone głowy, powłok klatki piersiowej i podejrzenie złamania. Nie ma obrażeń, które stanowiłyby bezpośrednie zagrożenie życia – tłumaczy Krzysztof Szewczyk ze szpitala przy ulicy Wiśniowej we Wrocławiu, do którego trafiło większość poszkodowanych.
Po ugaszeniu pożaru strażacy we wnętrzu znaleźli dwa ciała, kierowcy i osoby podróżującej autobusem.
Usuwanie skutków wypadku trwało do wczesnych godzin porannych, w tym czasie kierowcy musieli korzystać z objazdów. Policja nie chce na razie mówić o przyczynach tragedii.
Zdaniem Wojciecha Wybrańca z biura prasowego dolnośląskiej policji najpierw policja i biegli sądowi będą musieli przeprowadzić szczegółowe oględziny pojazdów przez biegłych sądowych. Wrak autokaru został już usunięty z pobocza.