Czwartkowe spory
W czwartek, 14 stycznia, inwestor zastępczy, czyli spółka Wrocław 2012, rozpoczęła procedurę przejęcia terenu budowy od byłego wykonawcy. 13 stycznia Mostostal rozpoczął usuwanie z terenu budowy urządzeń i zaplecza, które dostarczył. Spółka Wrocław 2012 wynajęła firmę ochroniarską.
Miastu zależy na czasie, gdyż nowa firma nie może wejść na teren budowy, dopóki stary wykonawca jej nie opuści. A ten chce się odwołać od decyzji urzędników. Przedstawiciele firmy twierdzą, że posiadają trzy ekspertyzy, z których wynika, że nie oni zawinili w sprawie opóźnień.
Mostostalowi nie podoba się również sposób wyboru nowego wykonawcy. Konsorcjum Max Boegel, które jest nieoficjalnym faworytem, ma wejść na teren budowy bez przetargu.
A środowe negocjacje
Miasto chce jak najszybciej wyłonić nową firmę, która dokończy budowę stadionu. Nie ma jednak ochoty zrezygnować z kar, które ma zapłacić Mostostal. Ze wstępnych szacunków wynika, że mogą one sięgnąć nawet 100 milionów zł. Składają się na nie: 10 proc. wartości kontraktu (73 miliony), niezapłacone faktury za grudzień plus straty z późniejszego oddania stadionu do użytku, które z wyliczeń miasta opóźni się jak na razie o cztery miesiące (kilkanaście milionów).
Mostostal z kolei chce zapłacić jak najmniejsze kary. Poza tym nad firmą wisi groźba - jeśli miasto wygra w sądzie, wszyscy przedsiębiorcy z konsorcjum mogą zostać ukarani nawet trzyletnim zakazem udziału w przetargach publicznych.
Obie strony zgodziły się co do zakończenia współpracy. We wtorek, 12 stycznia, powstała komisja złożona z przedstawicieli spółki i władz miasta, która przeprowadzi inwentaryzację na budowie.
Czytaj więcej: Nie oddamy Euro 2012 Krakusom