- W ten sposób dopełnia się historia! – Ewa Pluta, rzecznik prasowy Muzeum Miejskiego we Wrocławiu nie kryje emocji. - Głowa zostanie złączona z resztą rzeźby znajdującej się na wystawie "1000 lat Wrocławia" w Pałacu Królewskim.
Historia odnalezienie głowy jest sama w sobie sensacją, z udziałem słynnego wrocławianina.
- Dwie rzeźby - Dawida i Goliata z 1487 roku zdobiły niegdyś kaplice ogrójcowi rodziny Uthamannów przy kościele Marii Magdaleny – mówi Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego we Wrocławiu. - Kaplice rozebrano w 1839, a dwie figury trafiły na elewację kościoła, gdzie spokojnie przetrwały do 1945 roku, kiedy kościół został doszczętnie wypalona. Figury ulegały stopniowemu zniszczeniu, aż w końcu, na początku lat 50. XX wieku z jednej z nich odpadła głowa. Akurat pod kościołem przechodził znany wrocławski malarz Marian Poźniak, widząc głowę zabrał ją do swojej pracowni. W ten sposób uchronił ją przez zniszczeniem.
Figury zdjęto z kościoła i trafiły do muzeum na wystawę "1000" lat Wrocławia. Rzeźba Goliata oczywiście została zamontowana bez głowy. Kilka dni temu, podczas zwiedzania Pałacu Królewskiego, zobaczyła je pani Lila Dmochowska.
- Przypomniałam sobie, że kiedyś u Mariana Poźniaka widziała przedmiot, który mógł pasować do reszty rzeźby – mówi.
Przeczucie okazało się prawdą i za pośrednictwem Lilii Dmochowskiej, wdowa po malarzu, pani Eleonora Poźniak postanowiła przekazać głowę do Pałacu Królewskiego.
- To niezwykłe wydarzenie, bo takie złączenia rzeźby po tylu latach zdarzają się niezwykle rzadko – dodaje Ewa Pluta.