Niestety nadal nie wiadomo, czy 34-letni Dariusz K. był pod wpływem narkotyków.
- Trwa postępowanie przygotowawcze, które nie jest jawne. Mogę ujawniać szczegóły dopiero po konsultacji z prokuratorem prowadzącym – tłumaczy Małgorzata Klaus, rzecznik prokuratury okręgowej we Wrocławiu.
Mordercę przesłuchano i postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Od kilku tygodni przebywa on na obserwacji psychiatrycznej szpitala w Lubiążu. Lekarze nie chcą rozmawiać na jego temat z dziennikarzami. Nie wiadomo do kiedy będzie prowadzona obserwacja.
Przypomnijmy. Do zabójstwa doszło w grudniu na wysokości parkingu przy ul. Długosza. Furiat zadał przypadkowo spotkanemu mężczyźnie kilkadziesiąt ciosów nożem w brzuch i klatkę piersiową. Morderca był wyjątkowo brutalny - poderżnął ofierze gardło. Niestety przechodnia nie obronił pies, z którym emeryt wyszedł na spacer.
Morderca od kilkunastu lat mieszka w Hanowerze. Do Polski przyjechał, by wraz z siostrą dokonać podziału majątku po swoim ojcu.