Dziś mija 65. rocznica wyzwolenia obozu w Oświęcimiu.
Spotkanie odbyło się na ulicy upamiętniającej wszystkich tych, którzy zginęli w obozie - ul. Ofiar Oświecimskich, na rogu Świdnickiej. Obok głównego organizatora happeningu - inicjatywy “Tak dla Pileckiego” gospodarzami spotkania były
Dolnośląska Inicjatywa Historyczna, Fundacja Bente Kahan, Stowarzyszenie Romani Bacht, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowe Okręg Dolnośląski, Towarzystwo im.Edyty Stein oraz Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich z Wrocławia.
- Spotkaliśmy się w tym miejscu, aby w ciszy złożyć ofiarom nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Zachowujemy pamięć o ludziach idących anonimowo na śmierć, o milionach istnień ludzkich, które tam zamordowano. Jednoczymy się w bólu oraz dajemy świadectwo solidarności, z tymi których potraktowano jak nieludzi. Chcemy swoją obecnością zamanifestować sprzeciw wobec wszelkich form deprawacji ludzkiej godności i powiedzieć "nie" wszelkim formom totalitaryzmów - mówili zebrani wrocławianie.
Każdy z kilkudziesięciu przybyłych zapalił symboliczny znicz.
Rotmistrz Pilecki był jedynym, który poszedł dobrowolnie do obozu, w którym zginęły miliony istnień ludzkich. Świat dowiedział się o piekle Auschwitz-Birkenau z jego raportów, które przez Warszawę dotarły na biurka polityków w Londynie i Waszyngtonie. Był tak około 2,5 roku, założył organizację wojskową, stworzył plany oswobodzenia obozu, a w końcu udało mu się uciec.