Sąd w Białymstoku zdecydował o skazaniu 47-letniego Krzysztofa Bartoszuka na 10 lat więzienia. To o 5 lat mniej, niż chciała prokuratura. Skazany zapowiedział, że będzie się odwoływał. Sąd wydał zgodę na publikację jego nazwiska i wizerunku.
„Polski Fritzl” był oskarżony m.in. o wielokrotne gwałty na córce, znęcanie się nad rodziną i rozbój. Tragedia dziewczyny trwała kilka lat. Wszystko zaczęło się w Pasikurowicech, niewielkiej podwrocławskiej miejscowości w gminie Długołęka. Później rodzina przeniosła się w okolice Siemiatycz (podlaskie). Jednak to w Pasikurowicach Krzysztof Bartoszuk po raz pierwszy zgwałcił swoją córkę, to we Wrocławiu w 2005 roku Alicja miała urodzić pierwsze dziecko. Drugie przyszło na świat po przeprowadzce, dwa lata później. Noworodki przekazywane były do adopcji - tak chciał Krzysztof Bartoszuk.
Podczas procesu wyrodny ojciec nie okazywał poczucia winy. Twierdził, że nie gwałcił córki, ale ulegał jej namowom. Nikogo to nie przekonało. - Nie ma wątpliwości i sąd ani przez chwilę ich nie miał, że każde zbliżenie z ojcem było zgwałceniem w rozumieniu kodeksu karnego - mówiła sędzia Izbaela Komarzewska.
Więcej o tej sprawie: Przedsionek piekła