Dziecko wyrzucone w piątek do kontenera na śmieci. Biegli sądowi ustalili, że dziecko żyło w chwili narodzin. Policja ciągle szuka matki.
Ciało noworodka przez przypadek znalazła w kontenerze na śmieci przy ulicy Wierzbowej para przechodniów, która natychmiast zawiadomiła straż miejską.
Poinformowali, że jakiś człowiek zgłosił im, że w kontenerze leży jakieś zawiniątko. Na miejscu zobaczyliśmy, że jest to noworodek zawinięty w jakąś bluzę. Przy nim była pępowina – mówi Anita Stadnik, strażniczka miejska.
Po przeprowadzeniu sekcji zwłok okazało się, że dziecko w chwili narodzin żyło.
W momencie narodzin żyło jeszcze kilka godzin. Jednak w chwili wyrzucenia do śmieci było martwe – informuje Małgorzata Klaus, rzeczniczka wrocławskiej prokuratury.
Na ciele dziecka nie było żadnych obrażeń. Biegli na razie nie potrafią wskazać przyczyny zgonu.