Cały czwartek trwała awantura w klubie nocnym Atina. Osoba podająca się za właściciele pocięła bufet piłą spalinową. Do klubu wkroczył też inny mężczyzna, który twierdzi, że to on jest jedynym właścicielem lokalu. W trakcie incydentu zatelefonował na policję i powiadomił, że w samochodzie zaparkowanym przez klubem jest bomba. Na miejsce wezwano pirotechników, którzy przeszukali pojazd. Nic jednak nie znaleźli.
- Trwa spór między dwoma mężczyznami podającymi się za właścicieli lokalu. Jeden z nich ma sprawę za podrabianie dokumentów. Prokuratura zastanawia się czy jednemu z nich nie postawić zarzutów za umyśle wprowadzenie policji w błąd – informuje Małgorzata Klaus, rzeczniczka prokuratury.
Pomiędzy mężczyznami od dawna trwa spór, kto jest prawnym właścicielem budynku.