MPWiK uspokaja i mówi, że to nie problem, bo woda będzie oczyszczona, choć nie do końca. Działanie urzędników polega na wyłączeniu jednego z bloków, drugi będzie czynny. Zanim jednak woda trafi do bloków biologicznych przejdzie przez oczyszczanie chemiczne i mechaniczne. Choć woda będzie zanieczyszczona, to nie będą to ścieki.
- Nasze działanie nie zmieni klasowości wody. Ścieków nawet nie będzie widać, bo wypływ to 1m3/s, a woda przepływa w ponad 1500m3/s. Poza tym wrocławianie piją wodę nie z Odry, a z Oławy i Nysy Kłodzkiej. - zapewnia Konrad Antkowiak z MPWiK.
Innego zdania są ekolodzy. Eksperci uważają, że wodociągi mogły zastosować inne rozwiązanie.
- Może dałoby się poprowadzić te ścieki na pola irygacyjne ? Co prawda stan Odry jest wysoki i ścieki się rozcieńczają, ale jak spadnie, to mogą istotnie pogorszyć jej jakość. Poza tym to wszystko spłynie i skumuluje się w Bałtyku, który już jest bardzo zanieczyszczony - ocenia Radosław Gawlik ze Stowarzyszenia EKO-UNIA.