Stanisław Lorenc swoje wesołe miasteczko prowadzi od 30 lat. Każdy mieszkaniec Wrocławia zna karuzelę z łabędziami, która stoi przy Urzędzie Marszałkowskim. Od trzech lat ten teren musi dzielić z Niemcem, który rozkłada się na wiosnę obok Lorenca. Zawsze jakoś się dogadywali, ale w tym roku zachodni sąsiad przesadził.
- Nie wiem, czy on to zrobił tak po złości, ale zasłonił moje karuzele i mnie w ogóle nie widać. Gdybym wiedział, że on się tak rozłoży, to przesunął bym się kawałek dalej. Teraz to tu ani nie ma przejścia, ani mnie nie widać - rozkłada bezradnie ręce Stanisław Lorenc.
Niemiecki właściciel karuzel nie miał nam nic do powiedzenia w tej sprawie. Na Luna Park narzekają nie tylko właściciele parku rozrywki dla dzieci, ale i sami mieszkańcy.
- Ceny są za drogie. W Niemczech za karuzelę płaci się 1€, a tu kosztuje osiem złotych. To stanowczo za drogo. – twierdzi Jarek.
Jego żona Jola przyznaje, że źle bawili się w świąteczny poniedziałek. I wcale nie chodzi o pogodę, która była kapryśna.
- Luna Park powinien być większy. Dodatkowo jakoś to wszystko jest tak dziwnie porozkładane i jeszcze to błoto pod nogami. - dodaje kobieta.