Nasza reporterka udała się na przejażdżkę MPK z biletem czasowym. Wsiadła na pl. Staszica i jechała tramwajem do Rynku. Czas podróży trwał 4 minuty. Po minucie na przystanek podjechał autobus K, który jedzie do Ferio Gaj. Podróż autobusem trwała 16 minut. W sumie czas podróży naszej reporterki, z pl. Staszica do Ferio Gaj, trwał dwadzieścia jeden minut, a jego koszt wyniósł 2,40 zł, bo tyle kosztuje 30 minutowy bilet czasowy. Gdyby nasza koleżanka wybrała jazdę zwykłymi biletami musiałaby zapłacić 4,80 zł. W ten sposób zaoszczędziła na bilet na drogę powrotną. Jeszcze taniej wychodzi bilet godzinny, bo przez 60 minut można jeździć po całym mieście za 3,60 zł.
Oczywiście może zdarzyć się tak, że tramwaj, czy autobus będzie stał w korkach, albo będzie miał jakąś awarię. Na to pracownicy MPK też zwrócili uwagę.
- We wszystkich sytuacjach awaryjnych, będzie można wysiąść z tramwaju, czy autobusu i przesiąść się w inny. Wtedy musimy skasować bilet jeszcze raz i czas naszej podróży liczy się od nowa. – zapewnia Janusz Krzeszowski, rzecznik wrocławskiego MPK.
Urzędnik dodaje również, że w przypadku kiedy środek komunikacji będzie stał w korkach, a czas ważności biletu minie i spisze nas kontroler MPK, będziemy mogli odwoływać się od ewentualnej kary.
Na razie statystki wykazują, że bardzo mało ludzi korzysta z biletów czasowych.
Żeby można było wprowadzić bilety czasowe do wrocławskiej komunikacji, MPK musiało zlikwidować stare kasowniki. Teraz, w każdym autobusie i tramwaju, nawet w starych „ogórkach”, są nowe kasowniki.
- Już nigdzie nie spotkamy starych kasowników. Będzie można je kupić na aukcji internetowej, która niebawem ruszy. Do kupienia będzie 500 kasowników. Ich cena wywoławcza to 10 zł.- opowiada Janusz Krzeszowski.
Przedsiębiorstwo komunikacyjne ma jeszcze sto wolnych kasowników, które będą rozdawane dzieciom na różnych imprezach.