Rura przebiegająca pod pasem zieleni pękła zamieniając skrzyżowanie ulic Zaporoskiej i Lwowskiej w ogromne rozlewisko.
- Nie wiedziałem, że we Wrocławiu są gejzery - powiedział Adam, student Uniwersytetu Wrocławskiego.
Mniej do śmiechu jest mieszkańcom i kierowcom, którzy natrafili na falującą wodę wracając w godzinach popołudniowych z pracy.
O komentarz poprosiliśmy MPWiK. Od rzecznika prasowego MPWiK Konrada Antkowiaka dowiedzieliśmy się, że uszkodzony został jeden z rurociągów sieci magistralnej o średnicy 60 cm - stąd tyle wody.
Pogotowie wodociągowe od momentu wezwania walczy z wodą zalewającą ulice, a wodociągowcy obecnie dokopują się do uszkodzonego miejsca, aby usunąć dotkliwą usterkę.
W celu zablokowania uszkodzonego odcinka rury na moment zmniejszone zostało ciśnienie w całym mieście, ale jak zapewnia Konrad Antkowiak, sieć wodno-kanalizacyjna jest tak skonstruowana, że nie istnieje możliwość, aby w wyniku tej awarii zabrakło wody.
MPWiK zapewnia, że zrobi wszystko, aby jak najszybciej uporać się z awarią, jednak kiedy woda zniknie, tego jeszcze nie wiadomo.