- Władze klubu wydadzą oficjalne oświadczenie w tej sprawie – powiedział nam Wacław Wachnik, rzecznik prasowy Zagłębia Lubin, który odmówił komentarza.
Policja musiała interweniować już przed meczem, kiedy kibice obu drużyn zaczęli ostro reagować na siebie nawzajem. Później, pod koniec pierwszej połowy spotkania pod stadionem pojawiła się duża grupa kibiców Śląska, którzy chcieli wejść na stadion. I tym razem reakcja policjantów zapobiegła starciom. Jednak nie udało się utrzymać porządku do końca spotkania. Pod koniec meczu kibice Zagłębia Lubin wywiesili na trybunach dwie flagi Śląska. Ochrona przeczuwała, że mogą pojawić się kłopoty. Na wskazane miejsce wysłano ludzi z gaśnicami. Nie trzeba było długo czekać – kibice gospodarzy racami podpalili transparenty.
Na tym się jednak nie skończyło. Po gwizdku kończącym derby zaatakowany został prezes Śląska Wrocław. Po meczu opuścił sektor dla VIP-ów i poszedł do toalety, gdzie zaatakowało go dwóch kibiców Zagłębia. Obaj już zostali zatrzymani, mają 37 i 38 lat, są mieszkańcami Lubina. Aktualnie przebywają w areszcie.
Oprócz tego lubińska policja otrzymała kilkanaście zgłoszeń o incydentach na terenie miasta, w których udział brali kibice z Wrocławia.
- Otrzymaliśmy zgłoszenia o usiłowaniu pobicia i niszczenia mienia – powiedział nam Jan Pociecha, oficer prasowy KPP Lubin. - Oprócz tego jeden z kibiców Sląska Wrocław odpowie za naruszenie ładu i porządku publicznego, ponieważ próbował uszkodzić jeden z samochodów.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że kibice Śląska, którzy przyjechali do Lubina na mecz niejednokrotnie zaatakowali mieszkańców choćby stojących na przystankach autobusowych, kilku usiłowali również wyciągnąć z autobusów.
Przeczytaj komentarz Michała Mazura, rzecznika prasowego Śląska Wrocław Mazur: Bandytyzmowi mówimy NIE!
