Przypomnijmy, że Edyta Terka w 2002 roku przeszła operację tarczycy w szpitalu wojewódzkim przy ulicy Rydygiera. Gdy po zabiegu skarżyła się na złe samopoczucie, sprawa ta została zlekceważona zarówno przez lekarza prowadzącego Ryszarda S., jak i przez ordynatora Ryszarda M. Kobieta doznała wylewu i zapadła w śpiączkę, w której pozostaje do tej pory.
Edytą Terką opiekuje się jej matka pozostająca w trudnej sytuacji materialnej. Gdy po siedmiu latach zapadł wyrok skazujący, starsza pani podjęła walkę o odszkodowanie dla córki. W pozwie cywilnym domagała się od marszałka województwa dolnośląskiego, który przejął zobowiązania nieistniejącego już szpitala przy Rydygiera, 600 tys. złotych odszkodowania, 1 miliona złotych zadośćuczynienia oraz 8 tys. zł miesięcznej renty. Później pełnomocnik rodziny podniósł kwotę.
Na razie Wiesława Terka otrzymuje 4 tys. Kwota ta starcza na codzienne utrzymania córki, ale według rodziny nie pozwala na jej rehabilitację.
Dziś zapadł wyrok w tej sprawie, który nie jest prawomocny. Wiesława Terka nie jest zadowolona z decyzji sądu i zapowiada apelację.