- Czujecie ten rytm? Ja już czuję – Mrozu zachęcał do zabawy małych pacjentów. Dzieciaki, wyposażone w tamburyny i marakasy akompaniowały mu w niecodziennym repertuarze. Znany wokalista i popularny wśród młodzieży gwiazdor rapował w klinice wiersze Jana Brzechwy.
- To dla mnie duże wyzwanie, miałem na początku sporą tremę – przyznał po spotkaniu. – Kiedy występuję na koncertach, wiem, że fanom podoba się to co robię. Tym razem nie byłem pewny, jak przyjmą mnie dzieci.
Dzieci oczywiście były w siódmym niebie. – Bardzo mi się podobało. Znam piosenki Mroza z Internetu i nie mogę uwierzyć, że zobaczyłem go na żywo – mówi 10-letni Dominik. – Fajnie też, że dostałem od niego autograf. To już mój drugi, po Michale Wiśniewskim. - Jest też bardzo przystojny – dodaje Weronika. – Nie znałam wcześniej jego piosenek, ale teraz to na pewno będę chciała płytę. Oprócz Mroza, gwiazdą spotkania okazała się Basia. Rezolutna kilkulatka bez oporów wkroczyła na scenę i zaprezentowała swoje ulubione piosenki.
- To mój pierwszy występ w takiej roli – powiedział nam wokalista. – Jeżeli będę miał znowu okazję zrobić coś dla pacjentów kliniki, na pewno się nie zawaham.
Na pomysł zaproszenia artysty do kliniki wpadli członkowie Fundacji „Na ratunek Dzieciom z chorobą nowotworową”. - Życie hospitalizowanych dzieci jest trudne i monotonne, dni w większości upływają na badaniach i zabiegach – mówi Agnieszka Aleksandrowicz, prezes fundacji. - Chcemy uatrakcyjnić dzieciom pobyt w klinice na tyle, na ile jest to oczywiście możliwe ze względów medycznych. Dlatego przynajmniej raz w miesiącu staramy się zapraszać tutaj ciekawych ludzi, którzy odwrócą uwagę pacjentów od choroby i sprawią im trochę radości.