Na terenie gminy Siechnice najgorsza sytuacja jest Kotowicach. Walka o utrzymanie wałów trwa tam już trzecią dobę. Mimo licznych przesiąków są również dobre wiadomości. Choćby taka, że zaczyna, na razie powoli, opadać woda. Oznacza to, że nie grozi już przelanie się wałów.
Problem jest z przeciekami. - Sytuacja w Kotowicach można określić jako stabilną i bezpieczną. Dostaliśmy z Kwiatonu i ze sztabu kryzysowego geowłóknionę, którą będziemy dodatkowo wzmacniać wały. Stale są one monitorowane – mówi Jerzy Fitek, burmistrz Siechnic.
Nie można jednak do końca przewidzieć jak rozwinie się sytuacja. Jerzy Fitek uspokaja jednak, że nawet w najgorszym przypadku, nie są zagrożone Siechnice, Radwanice, Groblice, Zacharzyce czy Święta Katarzyna. - Gdyby woda wylała w Kotowicach, to ta sama woda z Odry wpływa w tej chwili pełnym poboczem na długości co najmniej kilkudziesięciu metrów tzw. kierownicą Zakrzowa i przelewa się przez las kotowicki na polder Blizanowice – Trestno. Wałem oddzielony jest polder Oławka, którego otworzenie sterowane jest śluzą w Siechnicach i z polderu Blizanowice – Trestno przelewa się na Oławkę. Woda może się podnieść o kilka centymetrów, ale nieznacznie. Dodatkowo wały w Siechnicach i w Radwanicach są wzmocnione, więc nie ma zagrożenia, że woda się przeleje. Cały czas są pilnowane, więc nawet gdyby pojawiły się przecieki szybko będziemy reagować – dodaje burmistrz.
Trudna sytuacja panuje obecnie w Mokrym Dworze, Blizanowicach i Trestnie. Wały co prawda są stabilne, ale występują w nich przesiąki. Powstają rozległe kałuże, występują lokalne podtopienia. - Do Mokrego Dworu daliśmy 3 tysiące worków, kruszywa i piasek, pomoc mieszkańcom zadeklarował również właściciel Kwiatonu ze swoimi ludźmi – dodaje burmistrz.
Problemem w Trestnie jest fakt, że miejscowość odcięta jest od świata. Można tam dostać się tylko łodzią. - Staram się o łódź na poniedziałek, żeby mieszkańcy mogli dojechać do pracy i do szkoły, a także później z powrotem. Do poniedziałku woda aż tak nie spadnie, żeby można było przewozić ludzi choćby dużym wozem strażackim – kończy burmistrz.