Urzędnicy chcą uwiecznić historię na budynkach we Wrocławiu. Zamiast remontować elewacje budynków, postanowili przykryć historyczne, bo z czasów drugiej wojny światowej, dziury po kulach. Na taki pomysł nie zgadzają się mieszkańcy „dziurawych” budynków.
- Jak urzędnicy chcą mieć pamiątki, to nich sobie zrobią zdjęcia. Ja nie mam zamiaru mieszkać w budynku, którego elewacja wygląda, jak szwajcarski ser!- denerwuje się pani Maria, która na własny koszt wymieniła w domu okna i drzwi.
Na ul. Mierniczej jest wiele takich kamienic. Pomysł urzędników budzi spore kontrowersje wśród mieszkańców, kamienic, na których widnieje historia. Uważają, że to pieniądze wyrzucone w błoto.
- To absurd! W ogóle nie remontują kamienic i jeszcze chcą taki pomysł wprowadzić w życie. Przecież te szkiełka tygodnia nie wytrzymają! Za te pieniądze mogliby zrobić podwórko dla naszych dzieci- denerwuje się Marta Rogoż, mieszkanka ul. Mierniczej.
O pomyśle chcieliśmy porozmawiać z urzędnikami. Zarząd Zasobu Komunalnego przyznaje, że taki pomysł kiedyś chcieli wprowadzić w życie.
- Wiem, że kiedyś był taki plan, ale z tą sprawą trzeba się zwrócić do konserwatora zabytków.- przyznaje Agnieszka Korzeniowska z ZZK.
- Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia.- usłyszeliśmy od wrocławskiego konserwatora zabytków.
Ciągle nie wiadomo, kiedy mieszkańcy przejdą „historyczny remont”. Wiadomo jednak, że woleliby zwykłego pomalowania klatki i wymiany drzwi, niż przykrycia dziur szklanymi szybami.