Według relacji mieszkańców, dym zaczął wydobywać się po godzinie 17 z otworów prowadzących do zsypu na śmieci. – Na klatce schodowej nie dało się wytrzymać. Gryzący dym wdarł się też do kilku mieszkań – relacjonuje jedna z lokatorek. – Już dawno walczymy o likwidację tego zsypu, bo same z nim problemy. Ale nie wszyscy w bloku chcą się na to zgodzić.
Mieszańcy powiadomili straż pożarną. Po chwili na miejscu były już trzy zastępy. Strażacy sprawdzali szyb zsypu na każdym piętrze, szukając źródła dymu. Okazało się, że w kilku miejscach tlą się resztki śmieci w zaułkach szybu. – Na razie nie wiadomo, jak doszło do zaprószenia ognia – powiedział nam jeden ze strażaków. Mieszkańcy mieli jednak swoją teorię. – Dzisiaj były wymieniane szuflady prowadzące do zsypu i robotnicy coś tam spawali – twierdzili. – Godzinę po tym, jak skończyli, w zsypie pojawił się dym. Pewnie iskry podpaliły resztki śmieci w szybie zsypowym.
Strażacy potrzebowali kilkudziesięciu minut, żeby ugasić wszystkie tlące się elementy. Lokatorów czekało potem wietrzenie pomieszczeń w bloku.