Basen za grosze to bolesławiecki pomysł na bezpieczeństwo wśród dzieci i młodzieży, które do tej pory zamiast drogich kąpielisk wybierały kąpiel na dziko. Taki wybór często okazywał się tragiczny. Teraz rodzic z dzieckiem za wejście na basen płacą trzy złote. Za takie same atrakcje we Wrocławiu trzeba zapłacić nawet 18 zł, czyli sześciokrotnie więcej. - Obniżenie kosztów, wiąże się z zapobieganiem wypadkom, do których dochodzi na dzikich kąpieliskach – tłumaczą władze Bolesławca.
Czy we Wrocławiu podobne rozwiązanie sprawdziłoby się?
- Jesteśmy o wiele większym miastem – przekonuje Waldemar Biskup, dyrektor Młodzieżowego Centrum Sportu. – Mamy więcej basenów i kąpielisk, utrzymanie Glinianek, Morskiego Oka i Kłokoczyc co roku kosztuje dwa miliony złotych, pół miliona to wpływy z biletów. Mimo to wprowadziliśmy wiele zniżek dla najuboższych i grup zorganizowanych. Są także zniżki popołudniowe – tłumaczy dyrektor.
Jednak czy obniżka biletów coś by zmieniła? Każdego upalnego dnia każde kąpielisko odwiedza nawet pięć tysięcy osób. Zajęty jest każdy skrawek ziemi, równie tłoczno jest w wodzie. Na basenach i tak nie ma miejsca.
Czy bilety na wrocławskie baseny odkryte i kąpieliska powinny być tańsze. Dodaj swoją opinię!