- Babciu, pilnie potrzebuję pieniędzy… - taki telefon może odebrać każdy z nas, nie zdając sobie sprawy, że może mieć do czynienia z przestępcą. Oszuści działający metodą na tzw. „wnuczka” wprowadzają swoje ofiary w błąd, podając się za członka rodziny, prowadzą rozmowę w taki sposób, że potencjalna ofiara sama „zgaduje”, że rozmawia z kimś z rodziny - wnuczkiem, bratankiem, siostrzenicą. Przestępcy, wciągając ofiarę w swoją grę pozorów, sprawiają, że nawet nie wie, kiedy traci oszczędności życia. Pamiętajmy, że wystarczy jeden telefon do rodziny, aby sprawdzić, z kim mamy do czynienia.
Sprawcy najpierw typują swoje potencjalne ofiary – najczęściej wybierają osoby starsze, mieszkające samotnie w dużych miastach. Wykorzystują głównie dane zawarte w książkach telefonicznych, wyszukując imiona, które rzadko występują współcześnie.
Następnie dzwonią do tych osób i w czasie rozmowy, wzbudzając przekonanie, że są ich krewnymi czy znajomymi, proszą o pilne pożyczenie pieniędzy na różnego rodzaju cel. Częstym motywem jest okazjonalny zakup samochodu lub mieszkania, zakup leków, pokrycie kosztów związanych ze skutkami kolizji czy wypadku drogowego lub leczenia szpitalnego. Oszuści prowadzą rozmowę w specyficzny sposób, tak aby potencjalna ofiara sama domyśliła się, z kim rozmawia, często też aby sama zaoferowała udzielenie wsparcia finansowego.
Kiedy już zdecyduje się na pomoc, sprawca podaje zazwyczaj błahy powód, dla którego nie może osobiście odebrać pieniędzy i mówi, że wyśle zaufaną osobę, której należy je przekazać. Coraz częściej jednak pojawia się sytuacja, gdy sprawca zamiast bezpośredniego odbioru pieniędzy prosi o przelew środków finansowych na konto bankowe, podając jego numer.
Aby ustrzec się przed tego typu oszustwem, należy przede wszystkim jak najszybciej skontaktować się z osobą, do której mają trafić pieniądze. W ten sposób można się upewnić, że to rzeczywiście krewny czy znajomy osoby odbierającej telefon zwracał się z prośbą o pomoc finansową. Bezwzględnie należy potwierdzić, czy dzwoniący jest osobą, za którą się podaje oraz czy rzeczywiście potrzebuje on takiej pomocy. Pamiętajmy również, że zawsze o swoich podejrzeniach powinniśmy powiadomić Policję.
Oszuści odwiedzając najczęściej osoby starsze, samotne podszywają się też często, podając różne powody wizyty, za pracowników różnych instytucji: pracownika społecznego, administracji, gazowni, energetyki czy też funkcjonariuszy publicznych. Gdy pokrzywdzony wpuszcza ich do mieszkania, wykorzystując jego nieuwagę kradną kosztowności, pieniądze lub inne wartościowe przedmioty.
- Pierwsze, co powinniśmy wtedy zrobić, to potwierdzić, czy osoba, która do nas przyszła, jest faktycznie pracownikiem instytucji, na którą się powołuje. Należy w takiej sytuacji skontaktować się choćby telefonicznie z właściwą instytucją w celu potwierdzenia czy wysyłała do nas swojego pracownika. Robimy to przed wpuszczeniem danej osoby do naszego mieszkania. Zazwyczaj też administratorzy budynków zamieszczają sami na tablicach ogłoszeniowych informacje o takich wizytach. Jeśli nie ma możliwości szybkiego kontaktu z instytucją, umówmy się na wizytę np. na następny dzień. To da nam czas na sprawdzenie lub przynajmniej poproszenie kogoś z rodziny lub bliskich sąsiadów, by towarzyszył nam podczas kolejnej wizyty. Pamiętajmy - w kontaktach z osobami obcymi zawsze należy stosować zasadę ograniczonego zaufania! - radzi mł.asp. Paweł Patrykowski.