Pierwsza kobieta-kierowca pojawiła się we wrocławskim MPK 10 lat temu. Teraz Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zatrudnia ich już sto, w roli motorniczych i 14, w roli kierowców. Ciągle zgłaszają się też nowe chętne. Poznań kobiet-motorniczych ma 56, Kraków 64, Katowice 44, W Warszawie, gdzie jest ponad tysiąc wszystkich motorniczych, kobiety stanowią 1/3.
Czemu kobiety tak chętnie się zgłaszają?
- Zawsze marzyłam, żeby jeździć czymś dużym. Autobus będzie idealny. Już wiem, że nie zamieniłaby tego zajęcia na żadne inne – opowiada Halina Gułaj, kandydatka do pracy jako kierowca. - W MPK mam też gwarancję przestrzegania prawa pracy i wypłat w terminie – dodaje wrocławianka.
Kobiety świetnie sprawdzają się w pracy motorniczych i kierowców, a sprawy techniczne nie stanowią dla nich żadnych problemów.
- Są często bardziej opanowane niż mężczyźni, lepiej radzą sobie ze stresem. Nie biorą tak mocno do siebie nerwowych sytuacji na drodze – opowiada Bogdan Ilski, motorniczy w MPK sp. z o.o. we Wrocławiu.
Potwierdzają to też policyjne statystyki, które mówią, że kobiety popełniają tylko 17 % z wszystkich wypadków drogowych.
Panie od razu wzbudziły też sympatię wrocławian. To pewnie przez to, że kobiety budzą większe zaufanie, są niezwykle uprzejme, a pasażerów często rozpieszczają szerokim uśmiechem.
– Dzwonią do nas nieraz pasażerowie i mówią, że cieszy ich widok pięknych kobiet za sterami tramwaju. Ich zadowolenie natomiast cieszy nas – opowiada Janusz Krzeszowski, rzecznik prasowy Spółki.
Jak oceniają specjaliści od rynków pracy tak duża liczba kobiet w firmie, w której wykonuje się głównie zawody uchodzące za męskie, świadczy o otwartość pracodawcy.
- Do tego kobiety w zawodach, uznawanych za męskie odnajdują się teraz dużo łatwiej niż kiedyś. Stanowią jednak ciągle jeszcze pewnego typu egzotykę i dlatego wzbudzają taką sympatię. Uchodzą też za bardziej precyzyjne i zrównoważone – wyjaśnia Beata Tomciów, zastępca kierownika działu pośrednictwa pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy we Wrocławiu.