Kiedy w zeszłym roku Wrocław rozstawał się z Mostostalem w trybie bezprzetargowym wybrano firmę Maxa Bogla. Pośpiech związany z wyborem w trybie "wolnej ręki" miasto tłumaczyło brakiem czasu i możliwością rozsypania się harmonogramu, jeśli kolejny wykonawca miałby być wyłoniony w trybie przetargu.
Niestety Urząd Zamówień Publicznych nie podzielił obaw magistratu. W opinii stwierdzono, że już od dawna było wiadomo o opóźnieniach Mostostalu. "Hipotetyczne" - tak określono obawy Wrocławia o odebrania prawa do organizacji mistrzostw w przypadku niepowstania stadionu.
Spór trafi do Krajowej Izby Odwoławczej. Może on orzec o: skierowaniu sprawy do sądu, ukaraniu Wrocławia 150 tys. zł, zawiadomieniu rzecznika dyscypliny finansów publicznych. Wyjście najbardziej korzystne z listy niekorzystnych dla miasta będzie orzeczenie, że wybór bezprzetargowy był niewłaściwy, lecz nie wyciągać z tego żadnych skutków dla miasta.