Z ogniem walczy kilkanaście jednostek straży pożarnej. Słup dymu widoczny jest z kilkunastu kilometrów.
Hurtownia zajmuje się sprzedażą przemysłowych maszyn pakujących oraz materiałów eksploatacyjnych, w tym wszelkiego rodzaju folii.
Wkrótce więcej informacji. Nasi dziennikarze są na miejscu.
godz.21.25 pożar został już opanowany, jednak dogaszanie potrwa wiele godzin. Na razie nie wiadomo czy są ofiary. Straż pożarna przeszuka pomieszczenia za pomocą kamery termowizyjnej.
godz. 22.20 - podsumowanie
Pożar wybuchł po godzinie 20 na terenie magazynów należących do PKP u zbiegu ulic Pułaskiego i Małachowskiego. Stare, częściowo drewniane budynki kryte są łatwopalną papą. Kolej wynajmuje je prywatnym przedsiębiorstwom.
Pożar rozpoczął się prawdopodobnie w hurtowni opakowań zajmującej się sprzedażą przemysłowych maszyn pakujących oraz materiałów eksploatacyjnych, w tym wszelkiego rodzaju folii. – Z ogniem walczy 15 jednostek straży, także z poza ‘Wrocławia – relacjonował akcję Remigiusz Adamańczyk, rzecznik straży pożarnej we Wrocławiu. Do pomocy przyjechały między innymi jednostki z Oławy i Trzebnicy.
Potężny słup czarnego dymu był widoczny nawet kilkanaście kilometrów od Wrocławia. Ciemna chmura tuż przed zachodem słońca przesłoniła niebo na wschód od miasta. Na razie nie wiadomo czy dym niósł ze sobą trujące związki.
Na miejscu oprócz straży pożarnej i policji zjawiło się ponad tysiąc mieszkańców zaciekawionych olbrzymimi płomieniami bijącymi w niebo.
Po godzinie ogień udało się opanować, jednak według strażaków dogaszanie może potrwać aż do rana. Straż przeszukuje zgliszcza, na szczęście najprawdopodobniej w hurtowni nie było nikogo.