Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Pochód czarnej pani

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Był 1963 rok. Piękne i upalne lato skutecznie podkreślało wakacyjną atmosferę. Wrocławianie szykowali się do urlopowych wyjazdów, gdy miasto po raz kolejny w historii ogłoszono twierdzą. Tym razem napierały nie wojska, a mikroskopijny wirus.

Wirus ten nazywał się Variola i w historii już wielokrotnie pokazywał, co potrafi. Odpowiedzialny za chorobę zwaną czarną ospą, w średniowieczu dziesiątkował całe miasta. O czarnej ospie oczywiście słyszeli wszyscy, tylko nikt się jej nie spodziewał w drugiej połowie XX wieku i to jeszcze w dużym europejskim mieście. W Polsce od trzydziestu lat nie było przypadków zachorowań. Jednak wirus był na tyle sprytny, że jako pasażer na gapę przyleciał do Wrocławia z pewnym agentem służb specjalnych. Agent ów, właśnie wrócił z Indii i zgłosił się do szpitala przy ulicy Ołbińskiej z objawami nieznanej choroby. Był 2 czerwiec 1963 roku. Rozpoznano malarię i po krótkim pobycie w szpitalu pacjent w pełni sił wrócił do domu. Na tym mogłoby się skończyć całe zamieszanie gdyby nie salowa, która sprzątała izolatkę chorego agenta. Od niej zarażały się kolejne osoby. Pierwszą śmiertelną ofiarą zarazy była jej córka. W trakcie trwania epidemii zmarło jeszcze 6 osób, a łącznie zachorowało 99. Ospę zdiagnozować było trudno, dlatego stan pogotowia przeciwepidemiologicznego ogłoszono dopiero półtora miesiąca po pierwszych zachorowaniach - 15 lipca 1963 roku. Wkrótce atmosfera w mieście przypominała tę znaną z powieści Alberta Camus „Dżuma”. Zaczęły powstawać izolatoria – miejsca, do których przywożono osoby podejrzane o kontakt z zarażonymi. Izolowanie odbywało się na niespotykaną skalę. Czasem odseparowywano całe szkoły lub urzędy, raz nawet goście z jednego wesela. Miastem rządzili lekarze, którzy mieli prawo wysłać do izolatorium każdego, kto wydał im się „podejrzany”. Życie towarzyskie i kulturalne na pewien czas zamarło. W miejscach publicznych pojawiły się plakaty „Witamy się bez podawania rąk”, a klamki owijano bandażami nasączonymi środkiem dezynfekującym. Nocami po ciemnych ulicach krążyły konwoje złożone z kilku karetek w asyście radiowozów MO. Przyjeżdżały po mieszkańców podejrzanych o kontakt z chorymi, aby zabrać ich do izolatoriów. Rozpoczęła się wielka akcja szczepień. Każdy wyjeżdżający i wjeżdżający do Wrocławia musiał wylegitymować się zaświadczeniem o szczepieniu i pokazać bliznę na ramieniu – to była przepustka. Wkrótce działania te zaczęły przynosić efekty, stopniowo malała ilość zachorowań. Oficjalnie Wrocław został ogłoszony wolnym od zarazy 19 października 1963 roku. Choć minęło tyle lat do dziś o tych wydarzeniach krążą różne opowieści i legendy. Ile w nich jest prawdy, dziś już się nie dowiemy. Wrocławski „pochód czarnej pani” był ostatnią epidemią tej choroby w Europie. W 1979 roku Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła ostateczne unicestwienie wirusa ospy prawdziwej. Obecnie próbki wirusa przechowywane są tylko w sześciu instytutach naukowych na świecie. Najbliżej Wrocławia wirus drzemie w laboratorium w Holandii.


Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego we Wr



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl