- Chcieliśmy tego spotkania przede wszystkim nie przegrać i to się udało. Byłbym bardzo zachłanny, gdybym jeszcze w tym meczu chciał gola. Zastałem zespół dobrze przygotowany fizycznie, nie mam prawa narzekać - dodał Orest Lenczyk.
- Kibice Wisły są w przyjacielskich stosunkach z tymi ze Śląska, niestety my również okazaliśmy się być na boisku przyjaciółmi piłkarzy Śląska - powiedział Robert Maaskant, trener Wisły.
- Owszem, kontrolowaliśmy przebieg meczu, mieliśmy 40-50 dośrodkowań, ale nic z nich nie wyszło. Powinniśmy wygrać ten mecz. Nie zgadzam się, że zagraliśmy gorzej, niż w meczu z Jagiellonią. To był po prostu inny mecz. Nie zmienia to faktu, że oczekuję od zespołu więcej, chłopaki muszą dawać więcej od siebie.
- Ciężko jest grać przeciwko zespołowi, który broni się w dziewięciu, jak robił to Śląsk. Niestety, większość drużyn przeciw Wiśle gra bardzo defensywnie, więc musimy być szybsi, niż teraz. W poniedziałek zabieram zespół na obóz do Zakopanego i tam popracujemy nad formą - dodał Maaskant.
Kapitan Wisły, Radosław Sobolewski był załamany po meczu: - Brakuje nam jakości, utrzymujemy się przy piłce przez 70 procent czasu, gry, ale nie potrafimy z nią zrobić czegoś sensownego. Śląsk grał czwórką obrońców i trzema defensywnymi pomocnikami, wiedzieliśmy że nie przebijemy się środkiem, dlatego staraliśmy się grać skrzydłami. Nic z tego nie wychodziło. Nie wiem, gdzie leży problem, na pewno nie w braku ambicji. Jak w tym meczu dałem z siebie wszystko co mogłem. Naprawdę nie wiem, dlaczego nie wygrywamy. Boję, że powtórki z sezonu, gdy zajęliśmy ósme miejsce. Na razie nie możemy patrzeć na innych, choć wiem że czołówka nam ucieka. Musimy się skupić na sobie i zacząć wygrywać. Teraz przed nami dwa tygodnie przerwy, wierzę, że trener przygotował odpowiedni mikrocykl i nasza forma pójdzie w górę.