Przypomnijmy, że pod koniec września główny wykonawca budowy stadionu rozwiązał umowę z jednym ze swoich podwykonawców. Wszystko dlatego, że szef firmy nie wypłacił pieniędzy swoim pracownikom, mimo że Max- Boegl zapłacił firmie prawie milion złotych...
Kiedy we wrześniu rozmawialiśmy z firmą Max- Boegl, dyrektor kontraktu Jeans Strak, zapewniał nas, że firma zrobi wszystko, by lepiej weryfikować wypłaty dla pracowników. Właśnie znalazło się wyjście z tej sytuacji.
Generalnemu wykonawcy i miastu zależy na tym, by pracownicy budujący stadion otrzymywali swoje pensje regularnie. Dlatego też urzędnicy proszą wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób są zatrudnieni na budowie stadionu, zgłosili się do spółki EURO 2012. Wszystko dla własnego bezpieczeństwa. Jeśli pracownik będzie zgłoszony w spółce, będzie mógł dochodzić swoich praw w przypadku nieuczciwych zleceniodawców.
Generalny wykonawca całą sprawą jest zbulwersowany. Postanowił, że firmy, które będą wykonywać, nawet drobne zlecania dotyczące budowy na Maślicach, będą dokładnie sprawdzane.