Jeśli chodzi o przeszczep narządów Dony Śląsk, jest w ogonie. Lekarze, wojewoda i marszałek zastanawiają się co zrobić, by ratować więcej ludzkich istnień.
Jak się okazuje problemem nie są ani pieniądze, ani zgody na pobieranie organów od pacjentów z tzw. śmiercią mózgu. Problemem są lekarze, którzy bardzo dużo i ciężko pracują, by każdego dnia uratować jak najwięcej ludzi.
Najbardziej potrzeba koordynatorów, którzy nadzorowaliby procesy przeszczepów w dolnośląskich szpitalach. W zeszłym roku w województwie zachodniopomorskim pobrano 34, 7 mln organów. W naszym regionie było to niecałe 10 mln pobrań, głównie nerek i wątroby.
Specjaliści chcą zrobić wszystko, by ta liczba wzrosła. Lekarze chcą również zacząć pobierać nerki od żywych dawców. W tych sprawach mają poparcie marszałka i wojewody.
Dążą do tego, by w każdym szpitalu powiatowym był koordynator.