Na budowę mostu na Rędzinie przyjeżdżają inżynierowie z całego świata, aby podglądać jak buduje się takiego kolosa. - Byli już specjaliści z Moskwy, Paryża, Kijowa i Pragi. To dziedzictwo polskiej inżynierii i konstrukcja prototypowa w skali świata – mówi profesor Jan Biliszczuk, inżynier budownictwa i główny projektant mostu. Już dziś potężny pylon w kształcie litery H ma 95 metrów wysokości, a to nie koniec. Ogromna konstrukcja będzie wznosić się na wysokość 122 metrów.
Byliśmy na górze
W piątek wjechaliśmy na platformę budowlaną pod szczytem pylonu. Winda zabierająca 12 osób jedzie na górę 15 minut. Ponad nami budowlańcy w specjalnych uprzężach wspinali się na sam szczyt, aby mocować kolejne elementy stalowego rdzenia. - Dziś pogoda jest piękna, ale gdy wieje, albo pada adrenalina rośnie – mówi jeden z pracowników. Tuż obok olbrzymich nóg pylona stoją wyższe od nich dwa dźwigi. Na ich szczycie w małych kabinach pracują operatorzy. Dojście wąską, chybotliwą drabinką na miejsce pracy zajmuje im dwadzieścia minut. Nie schodzą przez osiem godzin. - A co z potrzebami? - dopytujemy. - Radzą sobie, mają specjalne pojemniki – ucina jeden z szefów budowy.
Praca jest niebezpieczna, ale nikt we Wrocławiu nie ma w pracy piękniejszych widoków. Jak na dłoni widać z góry budowę nowego stadionu, osiedle Kozanów, centrum, praktycznie całe miasto. (zobacz na zdjęciach)
Czwarty na świecie
Mostowy pylon nie jest najwyższą wrocławską konstrukcją. Wyższy (180 m.) jest komin elektrociepłowni. Niebawem pylon spadnie na trzecie miejsce. Na drugim zastąpi go budowany Sky Tower. Mimo to most rędziński będzie czwartym największym na świecie i pierwszym w Polsce. Wyprzedzą go tylko konstrukcje w Norwegii, Chinach i USA. - Jednak pod pewnymi względami, jak choćby system budowy i usytuowanie jest rekordzistą – przyznaje profesor.
W Polsce daleko w tyle zostawia wszystkie dotychczas wybudowane mosty. Dla porównania most Milenijny ma pylony wysokie na 50 metrów i powierzchnię 20 tys. metrów kwadratowych. Kolos rędziński jest ponad trzykrotnie większy (65 tys. m. kw).
- Całkowita długość obiektu wyniesie 1742 metry, w tym sam most 612 metrów, resztę stanowią dwie estakady dojazdowe – wyjaśnia profesor i prowadzi nas na jedną z nich. Budowane są metoda zasuwową. Oznacza to, że każdy element powstaje na już istniejącym a następnie wysuwany jest do przodu i łączony. - Właśnie trwa kolejne nasuwanie, tym razem prawej nitki estakady – opowiada inżynier i staje na nasuwanym elemencie, który waży 20 tysięcy ton (metr bieżący waży 20 ton) - Zobaczcie – pokazuje palcem na betonową posadzkę. - Poruszam się, 5 metrów na godzinę – wyjaśnia. Chwile później prowadzi nas do... środka poruszającego się elementu jezdni. Niski, betonowy tunel mieści się pomiędzy jezdnią a spodem konstrukcji. Jego drugi koniec niknie gdzieś w oddali. - Już teraz ma 580 metrów długości – wyjaśnia konstruktor. Tylko przez nieliczne otwory w betonie dostrzec można ziemię. Trzeba się zatrzymać i chwile przypatrzeć widocznej tam ziemi. Rzeczywiście, powoli poruszamy się.
Pracują bez przerwy
Prace przy kolosie prowadzone są całą dobę. Podczas, gdy jedna ekipa nasuwa kolejne elementy estakady, inna buduje pylon a jeszcze inna przygotowuje elementy nośnie. Most ma być gotowy za dwa tygodnie. Wtedy będzie można po nim przejść na druga stronę Odry. Jednak do całkowitego ukończenia budowy potrzeba jeszcze ponad pół roku. - W połowie listopada zaczniemy montować wanty, olbrzymie liny składające się z kilku splotów – tłumaczy Maciej Abramowicz, kierownik budowy. To właśnie za pomocą want pylon będzie utrzymywał jezdnie.
Super komputer dla super mostu
Gdy most zostanie ukończony będzie miał trzy jezdnie w każdą stronę i pas awaryjny. Nad bezpieczeństwem konstrukcji będzie czuwał komputer umieszczony gdzieś w przęśle, wysoko w górze pomiędzy nogami pylonu. Do niego zostanie podpiętych 250 czujników. - Będą co pół sekundy monitorować wszelkie zmiany jakim będzie podlegać most. Od napięć want, po odchylania pylonu – tłumaczy profesor Biliszczuk. Do tego powstanie system kamer. Obraz i dane z komputera będą przekazywane światłowodem do centrum zarządzania autostradami, które powstanie na Bielanach Wrocławskich. Tam specjaliści będą stale czuwać nad całym systemem. - Jeżeli stanie się coś niepokojącego komputer wyśle SMS do pracownika, nawet w środku nocy – tłumaczy inżynier. - A co może się stać? - dopytywaliśmy profesora. - Gdyby na przykład coś wleciało w wanty i zerwało jedną lub dwie – teoretyzuje konstruktor. Wtedy od razu dowiemy się o tym. Ale spokojnie, ten post nawet bez dwóch want nadal będzie sprawny. Wtedy ograniczy się ruch i spokojnie założy nowe – wyjaśnia profesor.
Kiedy przez most przejadą pierwsze samochody? Prawdopodobnie w połowie przyszłego roku. - To będzie prawdziwa wizytówka nie tylko Wrocławia, ale całego kraju – cieszy się Jan Biliszczuk.