Przyjadą najlepsi światowi scenarzyści, będą prowadzić warsztaty i opowiadać o tym, jak tworzy się „budulec współczesnego kina” . - To festiwal jedyny w swoim rodzaju i nie jest to festiwal filmowy. To początek filmu, który jest jeszcze literaturą użytkową – tłumaczył dziś Robert Gonera, pomysłodawca – autor idei i dyrektor festiwalu.
Impreza rusza 21 października i potrwa 4 dni, a w zasadzie nocy. - chcemy pokazać mękę scenarzystów, którzy niejednokrotnie zarywają całe noce, aby powstał scenariusz. Dlatego nasze zajęcia będą rozpoczynać się o godz. 14 i trwać do białego rana – opowiada Gonera.
Na cztery dni do Wrocławia przyjadą najwybitniejsi światowi scenopisarze. - Udało nam się namówić osoby, którym w Stanach za kilka słów trzeba płacić grube pieniądze. U nas będzie o wiele taniej – cieszy się aktor.
Obok warsztatów zaplanowano wykłady, retrospektywy, panele dyskusyjne, słowem wszystko to, co wiąże się z powstaniem scenariusza. Odbędzie się także międzynarodowy konkurs na najlepszy scenariusz filmu fabularnego. Nagrodę główną w wysokości 50 tys. zł. ufundował prezydent Wrocławia.
Zastanawiacie się dlaczego pomysłodawcą i dyrektorem festiwalu scenarzystów jest aktor?
- To proste – wyjaśnił Wiesław Saniewski, reżyser, scenarzysta filmowy i dyrektor artystyczny festiwalu. - Ponieważ aktor na własnej skórze odczuwa nieudolność albo geniusz scenarzysty, próbuje go własnym ciałem – tłumaczył. - Pamiętam jak raz zadzwoniła do mnie Ewa Błaszczyk, miała na planie powiedzieć idiotyczny tekst. Miesiąc się opierała, ale podpisała kontrakt i musiała go się poddać. – opowiadał Saniewski.
Na potrzeby Festiwalu łącznik we Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych, która gości imprezę zamieni się w nowojorską ulice z megaklubem dla wszystkich gości.