Bałagan i odrapane ściany można jeszcze jakoś znieść, ale brak poczucia bezpieczeństwa i porządku już gorzej. W średnio co drugiej bramie, w drzwiach wejściowych, jest rozbita szyba. Ale to nie wszystko. Na drzwiach każdej windy czytamy:
„Uwaga Mieszkańcy! W rejonie Osidla grasują złodzieje, którzy dewastują windy, kradnąc metalowe części kabiny. Oprócz unieruchomienia dźwigów i związanych z tym utrudnień, stwarza to zagrożenie dla zdrowia i życia lokatorów. Jest to ingerencja przez osoby niepowołane w urządzenia dźwigu. Prosimy mieszkańców o zwrócenie szczególnej uwagi na osoby dewastujące dźwigi i pomoc w ujęciu sprawców. Mogą być to osoby w ubraniach roboczych podające się za serwis. Policja, do której kierujemy zgłoszenia, nie jest w stanie postawić policjanta przy każdej windzie”.
Na miejscu spotykamy mieszkańców, którzy informują nas, że windy znów działają po kilku dniach awarii.
- Oni kradną krzywki. Takie metalowe elementy, które umożliwiają zatrzymywanie windy na piętrach. Może na złom je sprzedają? A może to producenci krzywek – uśmiecha się mimo woli Tadeusz Chudziński, mieszkaniec bloku przy ul. Zielińskiego – Mój chory pies musiał kilka dni schodzić i wchodzić po schodach, a mieszkamy na czwartym piętrze.
W równie niełatwej sytuacji były osoby starsze. Wkrótce zapytamy policji, czy planuje wzmóc patrole w tej okolicy.