Wszyscy dostojnicy czekali i czekali. Na terenie biura budowy Śródmiejskiej Obwodnicy Wrocławia przy ul. Żmigrodzkiej zebrało się kilkadziesiąt osób. Dojechał wiceprezydent Adam Grehl, po nim zjawił się wiceprezydent Wojciech Adamski. Przybyli szefowie firmy budującej drogę i dziennikarze. Wszyscy czekali na Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia, a ten stał w olbrzymim korku.
Uroczystości otwarcia drogi miały zacząć się przy ulicy Żmigrodzkiej. Stamtąd kawalkada aut przejechać miała jeszcze zamknięta obwodnicą w okolice mostu Milenijnego. Program trzeba było zmienić, bo spóźniony prezydent od razu dotarł na miejsce. Wyraźnie zły zaczął od wyjaśnień. – Korki są straszne, coś z tym trzeba zrobić, już kontaktowaliśmy się z policją, która powinna zając się tą sprawą, choć na razie ich nie widać – cedził przez zęby Dutkiewicz i wskazywał palcem na zakorkowany most Milenijny. Był wyraźnie zirytowany brakiem skuteczności wrocławskich policjantów.