- Nie można wejść do środka. Nie możemy kupić na zimę ziemniaków, czy zrobić przetworów, kompotów, bo nie mamy ich gdzie trzymać – żali się Ireneusz Żeleziński, jeden z mieszkańców.
Problem dotyczy ponad 80 rodzin. Wszyscy mieszkają tam od lat. Budynek jest stary, a kiedyś był hotelem dla pracowników MPK.
- Podejrzewamy, że zapadły się kręgi, przez co ścieki wybijają regularnie od kilku lat – mówi pani Beata.
Ostatnio fekalia wybiły około dwóch tygodni temu. Ścieki nadal stoją w piwnicy, bo nie mają gdzie spłynąć. Studzienki są zapchane, a na korytarz nie można wyjść, bo smród rozlega się po całej klatce. Często trafia również do mieszkań.
- Mieszkam na ostatnim, piątym piętrze i ciągle czuję ten nieprzyjemny zapach – mówi pani Ania.
Lokatorzy robią co mogą. Na całej klatce pootwierali okna, by pozbyć się smrodu. Póki co do piwnicy nikt nie wchodzi. Mało kto, trzyma tam również rowery. Nie widzą sensu przechowywania rzeczy w piwnicach, które ciągle są zalane fekaliami.
Zarządca budynku, czyli Wrocławskie Mieszkania zna problem od dawna.
- Robimy co możemy w tej sprawie. Wiem, że ten problem nie trwa od kilku dni, ale od kilku lat. Teraz szukamy dokładnych przyczyn wybijania studzienek. Jeśli je znajdziemy, będziemy z nimi walczyć – mówi Monika Tendaj – Bielawska, dyrektor WM.
Pani prezes obiecała również, że w ciągu najbliższych dni fekalia znikną z piwnic lokatorów.