W styczniu 2007 roku oskarżony na spacerze spotkał dwóch mężczyzn, którzy jak się wydawało zaproponowali mu dobry interes. Miał z nimi udać się do banku, założyć tam konto na swoje nazwisko i "oddać" je jednemu z nieznajomych. - Pieniądze na otwarcie rachunku oraz na dokonanie pierwszej wpłaty na konto w kwocie 150 zł, oskarżony otrzymał od tegoż mężczyzny - powiedziała Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej we Wrocławiu. - Sam tego nie zrobił, gdyż tłumaczył się chęcią uniknięcia egzekucji komorniczej.
Okazało się, że wykorzystywał on konto oskarżonego po to, by oszukiwać innych. Wprowadzał ich w błąd co do zamiaru i możliwości sprowadzenia zagranicznych aut. Chętni przelewem wysyłali mu zaliczki na konto oskarżonego. Ustalono, że wpłynęło na nie około 57 500 zł. Gotówka była wypłacana w bankomatach innych banków.
- Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że nigdy nie miał zamiaru wyłudzić pieniędzy – dodaje rzecznik. - Jednakże na prośbę nieznanego mu mężczyzny, chcąc mu pomóc w problemach finansowych zdecydował się spełnić jego prośbę i założyć konto w banku oraz przekazać mu wszelką dokumentację bankową. Teraz grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Śledztwo dotyczące mężczyzn pozostaje nadal w toku.