Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
PSL nie jest sexy?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Rozmowa Tygodnika Wrocławskiego z Iloną Antoniszyn - Klik, kandydatką PSL na prezydenta Wrocławia i wicewojewodą, o polityce widzianej kobiecym okiem i nie tylko.
PSL nie jest sexy?
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.PSL nie jest sexy?
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.PSL nie jest sexy?
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Czy czuje się pani wzorem dla kobiet?

To zbyt ambitne określenie. Chciałabym zdopingować wrocławianki do działania. Często jest tak, że gdy kobieta zajdzie wysoko, nie chce pomagać innym paniom, bo boi się wychować sobie rywalkę. Na salonach zawsze potrzebny jest jakiś procent kobiet, jako listek figowy, że one tam niby działają. Taka „królowa” nie chce być jedną z wielu, a moim zdaniem to błąd. Nie powinno się zatrzymywać tego, co jest mocne i dobre, bo to, co mocne i dobre, i tak się przebije. Osoba, która blokuje swój potencjał i broni innym dostępu do niego, zawsze na tym traci. A jeżeli kobietę prześcignie kobieta, której pomagała, to świetnie mieć dobrą znajomą na wyższym stanowisku.

A jak pani pomaga kobietom w ich działalności publicznej?

Przy okazji kampanii samorządowej zaprosiłam kobiety do mojego sztabu wyborczego. Wcześniej przy Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego stworzyłam zespół ds. zwiększenia aktywności kobiet w życiu publicznym. Chcę, by kobiety były bardziej aktywne i wyrażały swoje opinie. Pewnie nie zawsze będziemy się zgadzały i nawet nie powinnyśmy zawsze się zgadzać. Ale nie chcę tworzyć getta kobiecego, kobiety nie powinny dyskutować same. Kiedy rozmawiają z mężczyznami, dyskusja idzie w trochę innym kierunku, niż gdy rozmawiają sami mężczyźni. Trzeba do aktywności kobiet w życiu publicznym podchodzić mądrze, a nie bojowo i walecznie, bo to zniechęca ludzi. Jeśli na kogoś krzyczymy, „słuchacz” nigdy nie zrozumie, o co nam chodzi. Lepiej pokazać, ile potencjału drzemie w kobietach i ile spraw są one w stanie załatwić. Statystycznie kobiety są lepiej wykształcone od mężczyzn i mają doskonałą motywację do pracy. Ludzie często nie patrzą na sprawę, tylko na swój interes, a idą trudne czasy i trzeba się wreszcie dogadać. Kobiety to potrafią.

Co sprawiło, że wybrała pani działalność publiczną?

Bardzo wielu ludzi mówiło mi: „nie idź w politykę”. Koniec końców – pomyślałam - nie mamy kobiet w polityce, a mi nie podoba się to, co się dzieje w życiu publicznym. Będąc politykiem mogę próbować to zmienić. Z dużym prawdopodobieństwem, że polegnę, ale przynajmniej próbuję Jestem na tyle młoda, że wciąż mogę próbować. Jestem realistką, mam dobre wykształcenie i doświadczenie zawodowe. Wiem, że można wiele zmienić i wiem, że potrafię. Tylko pytanie, czy poprą mnie mieszkańcy?

A dlaczego akurat PSL?

Nie jestem przekonana do ostrego, liberalnego kursu. Nasza transformacja nie przebiegła tak, jak ja bym sobie tego życzyła. Cieszę się, że w ogóle zaszła, ale gdzieś po drodze zapomniano, że ten bieg jest za szybki i gubimy w nim naszych sprzymierzeńców. Zgubiliśmy mieszkańców wsi, gdzie ukryliśmy całe nasze bezrobocie. Stworzyliśmy sobie strefy biedy, które na dłuższą metę nikomu nic dobrego nie przyniosą, bo dzieci wyrosłe w biedzie są przyzwyczajone do życia na zasiłku. Musimy być wrażliwi na to, że nasz kraj nie składa się tylko z kilku mocnych ośrodków miejskich. Chciałabym, by Polska rozwijała się bardziej równomiernie. Hasła gospodarcze Platformy odczuwam, jako zbyt liberalne, by mogły być realne i zbyt radykalne, by prowadziły do czegoś dobrego i trwałego. Możemy osiągnąć wszystko, ale nie ciągłym kosztem ludzi. Nie możemy zatresować na śmierć tego lwa w klatce, on musi mieć czasem szansę pobyć po prostu lwem. Powinniśmy biec, ale nie takim tempem i nie w tak nieokreślonym kierunku. PSL bardzo nieudolnie pokazuje to, co ma w sobie dobrego, a ja to dostrzegam. Jest zdrową, konserwatywną partią. Systemy można zmieniać, ale nie poprzez rewolucję. Reformować trzeba stopniowo i konsekwentnie. Nie można leczyć pacjenta zbyt agresywnie, bo umrze z przemęczenia. PSL ma też w sobie taki łagodny, narodowy patriotyzm i nie jest partią konfliktową. Wiem, że to nie jest sexy (śmiech), ale nie zawsze trzeba być tak przeraźliwie efektownym.

Czy to prawda, że swego czasu została pani Miss Studentek Roku?

Tak. To był ogólnopolski konkurs. Niby fajnie, ale zawsze to jakaś łatka.

Jak sobie pani z nią radzi?

Zauważyłam, że taki tytuł wzbudza zawiść i niezrozumienie. W pewnym momencie postanowiłam nawet, że sobie odpuszczę i przestanę dbać o mój wygląd. Może dlatego, że miałam lepszy humor, bo więcej jadłam (śmiech), zrozumiałam, że nie można nieustannie spełniać wszystkich oczekiwań ludzi. Jak ktoś mówi piękną polszczyzną, to też potrafi niektórych wkurzać. Kiedy ktoś ubiera się zbyt elegancko, znajdą się tacy, którzy się przyczepią. Po prostu, kiedy się „odstaje” od normy, jest się narażonym na komentarze. Ostatnio „Fakt” opisał mnie dość niefortunnie: „Miss popiera Pawlaka”. Tak, jakby premier Pawlak potrzebował mojego poparcia (śmiech). Kiedyś bym się tym przejęła. Teraz wiem, że mam tak wysokie kwalifikacje, że nikt nie może z nimi dyskutować. Dlatego dbam o siebie bez kamuflowania się.

Jak? Kilka rad dla innych kobiet.

Nie jem słodyczy, które uwielbiam. Odstawiłam produkty z prostymi cukrami w składzie. Łatwiej jest podjąć jedną decyzję i się jej trzymać, niż negocjować ją ze sobą za każdym razem, gdy widzi się czekoladę. Biegam trzy razy w tygodniu po minimum 4 km, a jak mam dobry dzień, to nawet 8-10 km. Tylko teraz, w czasie kampanii, nie mam kiedy, więc brakuje mi tego. Czasami biegnę z pracy do domu, czyli z pl. Społecznego na Bielany, bo praca wicewojewody to praca 24h na dobę i droga do domu bywa jedyną szansą na sport. Dzięki bieganiu doskonale orientuję się, w jakim stanie jest miasto. Coraz mniej jeżdżę autem, a coraz więcej rowerem i tramwajami. Człowiek, wychodząc z auta po 45 minutach stania w korku, jest zestresowany i połamany. Ja wolę spędzić ten czas w biegu - czuję się potem jak nowonarodzona. Raz w miesiącu chodzę do kosmetyczki i staram się regularnie spać. Poza tym jak się nie wyśpię, to jestem niemiła dla ludzi, a przecież oni nie są temu winni. Dzień zaczynam o 6 rano.

Uwagę kobiet i mężczyzn przyciągają pani bujne, gęste włosy.

Tak naprawdę mam kręcone włosy i prostuję je prostownicą, by je ujarzmić i utrzymać w ryzach, stąd ta objętość. Poza tym farbuję je, bo…posiwiałam w ciągu roku intensywnej pracy.

Jaka jest pani ulubiona marka odzieżowa?

Lubię polską markę Aryton. Bardzo fajna marka dla pań, które muszą mieć dużo eleganckich ubrań w swojej szafie. Normalnie nie byłoby mnie na to stać, bo wbrew pozorom jako wicewojewoda zarabiam mniej niż np. dyrektor firmy, ale znalazłam na to sposób. Jeżdżę do outletu koło lotniska i tam szperam. Wiadomo, że nie jest to najnowsza kolekcja i nie zawsze mają małe rozmiary, ale czasem uda się znaleźć perełkę. Ja muszę mieć dużo rzeczy na zmianę i to najlepiej takich, które da się prać w pralce, bo nie mam czasu na czyszczenie chemiczne.

A znajduje pani czas dla męża?

Niestety ostatnio jest z tym kiepsko (uśmiech). Mąż też dużo pracuje - jest kierownikiem sprzedaży w salonie samochodowym. Normalny chłopak, nie żaden polityk czy biznesmen. Wcześniej byłam 8 lat w związku, w którym cały czas musiałam dopasowywać się do partnera, poświęcając nawet swoją karierę i w pewnym momencie postanowiłam w końcu zająć się swoim życiem. Mój mąż wspiera mnie w mojej drodze zawodowej.

Planuje pani dzieci?

Doktor powiedział mi, że jestem stara baba i powinnam mieć dzieci (śmiech). I rzeczywiście, zaczynam o tym poważnie myśleć. My w Polsce nie jesteśmy jeszcze do tego przyzwyczajeni, ale ja potrafię wyobrazić sobie kobietę-polityka w ciąży czy z małym dzieckiem. Osobiście jestem na tyle dobrze zorganizowana, że z pewnością w niczym by mi to nie przeszkodziło. Poznałam kilka kobiet, które świetnie sobie z tym poradziły. Poza tym być prezydentem to nie znaczy być nie wiadomo kim. To znaczy być człowiekiem na usługach mieszkańców. Trzeba też umieć rozmawiać z mediami, nie popadając w skrajną autopromocję jak Rafał Dutkiewicz, ale też potrafiąc podkreślać swoje zasługi wyraźniej niż robi to PSL. Waldemar Pawlak ma niewiarygodnie dynamiczny umysł, ale w ogóle tego po sobie nie pokazuje.

A jak układa się pani współpraca z wojewodą?

Nie jest to wesołek ani dusza towarzystwa, ale za to jest porządek - a w porządku naprawdę łatwiej się pracuje. Doceniam jasność układu między nami i jego zdolność podejmowania stanowczych decyzji.

Dziękuję za rozmowę.


Marta Gołębiowska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl