- Dzień Życzliwości, to taki dzień, który zbliża do siebie ludzi – mówi Ewa Pruchnicka, studentka administracji UW, jedna z koordynatorek projektu.
- Organizujemy tą akcję, ponieważ zależy nam na tym, żeby studenci otwierali się na innych i aby zostawili po sobie jakiś miły ślad. Postanowiliśmy wziąć udział w czymś wspólnie, zrobić po prostu razem jakąś jedną rzecz – dodaje. Cel został osiągnięty. Jedna z makiet powstawała w budynku Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii, druga natomiast w budynku Instytutu Informatyki i Instytutu Dziennikarstwa. Przy każdej z nich spotykali się studenci, którzy na co dzień albo w ogóle się nie znali, albo dotychczas mijali się tylko na korytarzach uczelni. Na olbrzymiej planszy, rozłożonej w holu wydziału prawa pojawiały się ciekawe wpisy, począwszy od najprostszych, typu: „miłego dnia”, „będzie dobrze!”, „promyczek ciepła dla każdego”, po znacznie poważniejsze, bo… związane z sesją egzaminacyjną, np.: „wszystkim studentom i wszystkim Polakom dużo wzajemnej życzliwości, uśmiechu na co dzień i zdania sesji śpiewająco!”. - Razem z kolegami napisaliśmy na makiecie wyraz „koniczynka”, a ja ją dorysowałam – mówi Magda, studentka ekonomii na UW. - Pomysł wziął się stąd, że w trakcie studiów wymyślono mi takie właśnie przezwisko. Poza tym wierzę, że ta roślina ma w sobie pewną moc i przynosi szczęście – dodaje.
Studentom nie brakowało dzisiaj pomysłów. Z zaciekawieniem podchodzili do makiet. Każdy, kto coś dopisał, otrzymywał od koordynatorek zwiniętą w rulonik karteczkę z sentencją, np. „Najkrótszą odległością między dwojgiem ludzi jest śmiech„ (Victor Borge). Pomysłodawcy akcji mają nadzieje, że zgodnie z podpowiedzią zawartą na kartonikach, zostaną one podane dalej tak, by każdy mógł zaznać odrobiny życzliwości.