Autorka, zapytana o to, co zainspirowało ją do napisania tej książki, powiedziała:
- Przede wszystkim sympatia do Lwowa, którą mam w sobie od dzieciństwa. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że nie ma książek o losach Polaków, którzy po wojnie zostali we Lwowie i żyli w ZSRR. Najwięcej mamy wspomnień Lwowian, którzy opisują miasto sprzed i w trakcie wojny. Piszę o historii Polski, ale poprzez jednostkowe losy ludzkie.
Annę Fastnacht-Stupnicką można zobaczyć i poznać jutro (w sobotę) o 16.30 w Galerii BWA "Awangarda" w Salonie pod Kolumnami przy ul. Wita Stwosza 32.
Marek Perzyński, pisarz, uważa, że Wrocławskie Targi Książek to bardzo potrzebna miastu impreza.
- W centrum Wrocławia znikają księgarnie, a w ich miejsce powstają kolejne restauracje. A przecież jesteśmy miastem inteligenckim. Bardzo ubolewam nad zamknięciem księgarni Ossolineum. Wielu wiernych czytelników wraca na te targi, czeka na nie. Ich dużym atutem jest możliwość spotkania z autorami książek – mówi.
Nasz rozmówca podkreśla jednak, że jego zdaniem stoiska na takich targach są za drogie, co sprawia, że niektórych mniejszych księgarni po prostu nie stać na ten typ promocji. - Miasto powinno spojrzeć przychylniej na tę kwestię – dodaje.