Najpierw w listopadzie, potem na Mikołajki albo tydzień później - z obietnic jednak nic nie wyszło. Mimo wprowadzenia specjalnych nagrzewnic, które miały umożliwić kładzenie asfaltu bez względu na zimno i śnieg, kolejny termin nie został dotrzymany.
By przyspieszyć prace miasto zasugerowało nawet, by kierowcy mogli jeździć po drodze, na której nie będzie ostatniej, ścieralnej warstwy asfaltu, gdyż można to zrobić już wiosną.
Pozostały więc do wymalowania pasy na jezdni i inne oznakowanie, jednak zima na razie na to nie pozwala.
Jak na razie nie znamy terminu zakończenia inwestycji, gdyż odpowiedzialne za remont Wrocławskie Inwestycje nie chcą podawać precyzyjnej daty. Otrzymaliśmy tylko zapewnienie, że otwarcie nastąpi najszybciej jak się da.