Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Nie uwierzycie w uzasadnienie tej „dyscyplinarki”

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Przepracowała w MPWiK 15 l. Zwolnili ją nagle, dyscyplinarnie. Powód: w czasie pracy opiekowała się psem nieleżącym do... MPWiK.
Nie uwierzycie w uzasadnienie tej „dyscyplinarki”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Nie uwierzycie w uzasadnienie tej „dyscyplinarki”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Nie uwierzycie w uzasadnienie tej „dyscyplinarki”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Nie uwierzycie w uzasadnienie tej „dyscyplinarki”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Cziko ma 10 lat. Urodził się w kotłowni na terenie MPWiK. Kolejni pracownicy dbali o niego, szczepili i wozili do weterynarza, a on odwdzięczał się pilnując zakładu. Przed trzema laty nową opiekunką pieska została Dorota Kania, które rozpoczęła prace w sekretariacie. To była jej kolejna już posada w MPWiK. Zaczynała 15 lat wcześniej jako sprzątaczka, cały czas się uczyła i z biegiem lat awansowała. Nigdy nie brała chorobowego. Jak sama mówi MPWiK to jej ukochana firma. Dlatego była tak szczęśliwa z nowego miejsca pracy. Cziko od razu przypadł jej do gustu. Opiekowała się nim, jak własnym psem. Pilnowała, aby miał co jeść i organizowała schronienie w mroźne dni. Gdy okazało się, że cierpi na padaczkę na niektóre noce zabierała do domu.

W piątek 19 listopada ubiegłego roku pani Dorota zabrała Cziko do sekretariatu. Wtedy w biurze pojawiła się także główna kadrowa. - Widać było nie nie jest zadowolona z widoku psa, ale nic nie powiedziała – przypomina sobie kobieta.

W poniedziałek, 22 listopada, po trzech latach pracy w sekretariacie została nagle wezwana do biura firmy przy ul. Na Grobli. Wręczono jej dyscyplinarne zwolnienie z pracy.

„... Pies stwarzał zagrożenie dla pracowników.... Taka sytuacja ma tez fatalny wpływ na wizerunek Spółki” (...)

„... nie do przyjęcia z punktu widzenia Regulaminu Pracy jest fakt, że pracownik zatrudniony na stanowisku referenta, zajmuje się w godzinach pracy opieka nad psem, a nie obowiązkami służbowymi” - przeczytała w dokumencie. (Pełny tekst wypowiedzenia na zdjęciu).

Na nic zdały się tłumaczenia, że gdyby nie ona pies pewnie by nie przeżył. Pokazała nawet książeczkę zdrowia psa, w której w rubryce właściciel wyraźnie napisano: MPWiK. Na nic. - Nikt nie chciał ze mną rozmawiać, prezes nawet mnie nie przyjął – wzdycha kobieta. Pozostał jej spakować swoje rzeczy i opuścić zakład. Została bez pracy, tylko dzięki rodzinie ma środki do życia.

W dzień otrzymania wypowiedzenia na skrzynkę email pani Doroty przyszło kilkadziesiąt listów od pracowników zakładu. - Głowa do góry. Jeszcze zaświeci dla Pani słońce – pisali pracownicy nie godząc się z decyzją dyrekcji. W obronie kobiety stanęło także Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Dziś piesek mieszka z panią Dorotą i oboje tęsknią za pracą. - Wróciłabym nawet w tej chwili, czuje się jakbym straciła większość życia, które poświęciłam tej firmie – mówi kobieta.

Sprawa trafiła do sądu, który ma rozstrzygnąć czy zwolnienie pani Doroty było zasadne.


Paf



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl