Była 4.10 nad ranem, gdy na przejazd kolejowy we Wrocławiu Sołtysowicach wjechała ciężarówka. Kierowca nie zauważył, że ma podniesioną skrzynie ładunkową. Zahaczył o kolejową sieć trakcyjną, początkowo nawet się nie zorientował, że pociągną za sobą stalowe przewody pod napięciem. Siła z jaką ciężarówka ciągnęła sieć była tak olbrzymia, że kable pociągnęły za sobą słupy. Zanim zauważył jakiego dokonał spustoszenia zdążył zerwać 600 metrów sieci i złamać pięć słupów blokując przy tym cała linię kolejowa.
Zamknięte zostały trasy z Wrocław Nadodrze do Wrocław Psie Pole oraz na odcinku Wrocław - Oleśnica. Pasażerowie pociągów regionalnych na nieprzejezdnym odcinku korzystają z autobusów. Pociągi międzywojewódzkie jeżdżą droga okrężną przez Leszno i Krotoszyn. Dopiero po godz. 12 udało się udrożnić jeden tor. Wrocław Psie Pole-Wrocław Sołtysowice. Pociągi w kierunkach: Kluczbork, Oleśnica, Krotoszyn i Ostrów Wielkopolski kursują wahadłowo, są ciągnięte przez lokomotywę spalinową.
Oskar Olejnik, rzecznik Zakładu Linii Kolejowych we Wrocławiu szacuje, że całkowite usunięcie usterki może potrwać nawet do końca tygodnia.
Według policji kierowca ciężarówki, która dokonała spustoszenia na przejeździe był trzeźwy.