Przestępcy są znajomymi. Poznali się w czerwcu 2009r. w Londynie. W styczniu 2010r. obcokrajowiec przyjechał do Polski i zamieszkał w wynajętym od swojego kolegi mieszkaniu w Namysłowie. W tym też czasie Polak zarejestrował działalność gospodarczą i zatrudnił go.
- W czerwcu 2010r. udali się do jednego z banków w Namysłowie z zamiarem realizacji ośmiu podrobionych czeków podróżnych American Express, uprawniających do otrzymania 4.000 euro - powiedziała Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej we Wrocławiu. - Pracownik banku nie zdołał się skontaktować z biurem firmy American Express i potwierdzić autentyczności czeków, dlatego nie doszło do ich realizacji. Podejrzani udali się do Wrocławia, gdzie podjęli kolejną próbę realizacji czeków.
Czeki wzbudziły podejrzenie pracownika banku, co do ich autentyczności, zaproponował fałszerzom, aby stawili się w siedzibie banku ponownie. Wówczas po weryfikacji czeków nastąpi wypłata gotówki. Mężczyźni stawili się więc w wyznaczonym terminie i zostali zatrzymani przez policjantów.
Podczas przeszukania u obcokrajowca znaleziono kolejny czek podróżny na kwotę 62.000 dolarów z sierpniową datą wystawienia, choć był czerwiec.
- W toku śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu bankowości i obrotu papierami wartościowymi, z której wynika, iż przedłożone przez sprawców czeki są czekami fałszywymi - dodaje rzecznik. - Nadto ustalono, iż czeki o numerach, które widniały na zabezpieczonych, były już spieniężone w czerwcu 2009 r.
Jednocześnie biegły uznał, że blankiet czeku na kwotę 62.000 dolarów posiada zabezpieczenia noszące znamiona autentyczności i w przypadku przedstawienia tego czeku do realizacji – bank najprawdopodobniej przyjąłby go do inkasa. Jednakże biegły zastrzegł, że ostatecznej weryfikacji tego czeku można dokonać jedynie w drodze specjalistycznych badań laboratoryjnych.
Uzyskano również opinię z zakresu badań technicznych dokumentów. Wynika z niej, że wszystkie zabezpieczone czeki są dokumentami nieautentycznymi i zostały sfałszowane metodą podrobienia poprzez ich wytworzenie od podstaw.
Fałszerze nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, twierdząc, że czeki otrzymali od poznanego za pośrednictwem Internetu mężczyzny.
Grozi im kara więzienia od roku do 10 lat.
