Dym ze śmieci palonych w domowych piecach śmierdzi, a co gorsza jest szkodliwy dla zdrowia. Z raportu Komisji Europejskiej z 2005 roku wynika, że spalanie odpadków i niepotrzebnych rzeczy jest tylko złudnym oszczędzaniem, gdyż płaci się zdrowiem. Wraz z dymem wypuszczamy do atmosfery tlenki węgla i azotu, dwutlenek siarki, cyjanowodór, metale ciężkie, a także rakotwórcze dioksyny i furany – wylicza Anna Chęć z Fundacji Ekologicznej Arka. - Spalając plastikowe butelii i folie wytwarza się chlorowodór, który w połączeniu z parą wodną tworzy kwas solny, który wraca na ziemię w postaci kwaśnych deszczów. Stąd też wniosek, że jemy zatrute jajka, warzywa, owoce i pijemy „niezdrowe” mleko. Trujemy przede wszystkim nasze dzieci, skazując je na choroby dróg oddechowych, astmę i alergię. Co roku około 28 tys. Polaków umiera z powodu zanieczyszczonego powietrza.
Mimo to praktyka dokładania do ognia wszystkiego, co mamy pod ręką, jest powszechna. Choć jest to karalne niestety trudno złapać ludzi, którzy to robią. Odpowiedź jest zawsze ta sama: „To nie ja i nie wiem kto”. Czwartkowy happening miał na celu uświadomić mieszkańcom, że ktoś jednak ponosi winę. Oskarżmy więc... krasnoludki.
- Za palenie śmieci grozi kara do 5000 zł - informuje Sławomir Chełchowski z wrocławskiej straży miejskiej. - Należy również skończyć z tolerowaniem tego zjawiska u sąsiadów, gdyż oni nie mają dla nas litości, podtruwając systematycznie przez oszczędność.