- Zaczęło się o godz. 2.00 - poinformował oficer dyżurny straży pożarnej. - Wtedy otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące pożaru na ul. Rejtana. Potem straż musiała interweniować również na Piłsudskiego i Stawowej.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że piroman zebrał z klatek schodowych wycieraczki zarówno te gumowe, jak i słomiane i podpalił je. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Nie było również poważnych strat materialnych. Jednak z powodu dużego zadymienia trzeba było ewakuować mieszkańców, na których czekały podstawione autobusy MPK. W ten sposób noc spędziło 26 osób.
60 policjantów i strażaków "walczyło" z dymem i przesłuchiwało mieszkańców czy nie widzieli nikogo podejrzanego. Akcja trwała do godz. 5 nad ranem.
- Trwają czynności zmierzające do ustalenia sprawców - poinformował Wojciech Wybraniec, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu. - Powołano grupę funkcjonariuszy, która ma zając się sprawą. Szczegóły zostaną ujawnione wkrótce.
W tym samym czasie na ul. Rejtana zgłoszono pożar instalacji elektrycznej.
Przy ul. Kołłątaja płonęła również sterta śmieci i samochód dostawczy, od którego zajęły się drzwi do sklepu. Ogień podłożono również pod rzeczy bezdomnego, który mieszka w bramie. Nie odniósł on obrażeń, jednak stracił wszystko.