Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
PO z LiD robi wielką różnicę

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
"My nie wykluczamy wielkiej koalicji, ale w innym wydaniu niż to, co proponuje Donald Tusk" - rozmowa z Adamem Lipińskim, sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, posłem PiS z okręgu legnicko – jeleniogórskim.

Panie ministrze, podczas ostatniego spotkania z dziennikarzami w Legnicy, przyznał pan, że kampania wyborcza jest wyjątkowo krótka i dlatego będzie bardzo intensywna. Jaki pomysł ma PiS na pozyskanie wyborców.

Kampanie wyborcze do Sejmu RP muszą mieć charakter centralny - wszak wyborcy decydują o losach kraju, nie zaś regionu czy miasta. Ci wyborcy oczekują prostego i skondensowanego przekazu, dlatego też ten bój prowadzony jest głównie za pomocą spotów telewizyjne i billboardów. Dla PiS zasadnicza linia sporu biegnie między konserwatorami III RP, a zwolennikami zmian, zwolennikami IV RP. Ten skrót myślowy został trafnie zdefiniowany, a odbiór naszej kampanii pokazuje, że jej przekaz celnie trafia w odczucia wyborców. Tym co odróżnia dzisiejszą kampanię od tej sprzed dwóch lat, to na pewno nowa jakość, jaką są debaty liderów głównych ugrupowań.

Zatrzymując się na chwilę przy debacie politycznej. Jak pan ocenia dziś telewizyjne starcie byłego prezydenta z premierem. Czy tę debatę należy postrzegać w kontekście zwycięstwa któregoś z polityków? Na jakie pytania miała odpowiedzieć ta debata i jakie wnioski z niej wyciągnął PiS?

Wszystkie media przez dziesięć dni promowały tę debatę, spychając w cień wszystkie inne wydarzenia kampanii. Na pewno nie był to "pojedynek stulecia", który w jednorazowym akcie zmienia całą scenę polityczną. A od okrzyków zwycięstwa uczestników debaty ważniejsze są sondaże pokazujące rekordowe poparcie dla PiS. Nie wzbraniamy się przed kolejnymi debatami, ale ta była dla nas priorytetowa, jako starcie postaci symbolizujących III i IV RP. W jej bezpośredni przekaz zaangażowały się różne media, nawet te, które są nam jawnie wrogie. Debaty wyborcze dają możliwość powiedzenia pełnym głosem o tym, jak my diagnozujemy rzeczywistość, jakie są nasze cele i plany, i bezpośredniego skonfrontowania ze stanowiskiem adwersarza. W tej debacie Jarosław Kaczyński do 10 milionów ludzi mógł powiedzieć, o co mu chodzi, o co chodzi nam i dlaczego PiS nie chce, by po wyborach rządził układ PO-LiD. Poza tym wizerunek premiera Kaczyńskiego kreowany jest przez wrogie nam media na polityka kłótliwego, bez poczucia humoru, agresywnego. I nagle 10 milionów ludzi zobaczyło prawdę, że jest to człowiek bardzo sympatyczny, dowcipny, inteligentny. Człowiek, który prowadzi bardzo kulturalną dyskusję na konkretne argumenty, który potrafi pochwalić przeciwnika, nawet takiego, jak Aleksander Kwaśniewski. Premier zapunktował błyskotliwością i erudycją, uświadomił ludziom prawdę o obozie, który może rządzić w Polsce. W tej konfrontacji prezydent Kwaśniewski nie mógł się odnaleźć. Zatracił swe krasomówcze talenty, denerwował się, przerywał wypowiedzi premiera i powtarzał wcześniej wygłoszone kwestie.


Fot. WFP

Porozmawiajmy jeszcze o debatach. Na apel lidera Platformy rękawicę podjął premier Kaczyński. Jak może wyglądać to starcie?

Kluczowy problem PO polega na tym, że nie znalazła ona w sobie dość siły, aby rozliczyć odpowiedzialnych za obie porażki wyborcze z 2005 roku. Zamiast szczerego rachunku sumienia obrała kurs, który w uproszczeniu można nazwać anty-PiSem. Właśnie ten kurs jest dominujący w całej kampanii Platformy, która wbrew oczywistym faktom kreśli wyłącznie czarny obraz minionych dwóch lat. Rozmija się z odczuciami wyborców, a zaprzeczając im staje się dla nich niewiarygodna. Skupia się na totalnej krytyce a nie oferuje żadnego pozytywnego przesłania. Nie sądzę, aby lider PO w ostatnich dniach kampanii zrezygnował z totalnego ataku i taką zapewne postawę przyjmie w trakcie debaty z premierem. Jarosław Kaczyński jest zbyt doświadczonym politykiem, aby ulegać emocjom i dać się sprowokować. O wynik tej debaty jestem spokojny. Wygramy ją.

Platforma chce, by w Polsce żyło się lepiej. LiD mają sto konkretów, natomiast PiS chce dbać o Polskę i Polaków. W jakim wymiarze PiS chce dbać o naród?

Prawo i Sprawiedliwość jest w o tyle dobrej sytuacji, że efektem naszych prawie 2-letnich rządów są sukcesy w wielu dziedzinach, w polityce gospodarczej, społecznej i zagranicznej, oraz wzmacnianie instytucji państwa. Oczywiście te nasze efekty są totalnie potępiane przez opozycję, która twierdzi, że wszystkie nasze sukcesy były pasmem klęsk i niepowodzeń, że te dwa lata to lata stracone dla Polski. My w odróżnieniu od PO nie czekamy na cud gospodarczy. Diagnozy formułowane przez opozycję są kompletnie niezrozumiałe, a na poparcie tej tezy podam dwa przykłady z lektury prasy codziennej. W "GW" ukazał się artykuł pod szokującym tytułem: "PiS walczy z korupcją na pokaz", w którym autor komentuje badania opinii publicznej dotyczące tego, jak społeczeństwo odbiera i postrzega zagrożenie korupcją w Polsce. Otóż, dwa lata temu, przed przejęciem władzy przez PiS, 67 procent Polaków uważało, że korupcja w Polsce występuje bardzo często. Po dwóch latach po rządów PiS, ten odsetek spadł do 42 procent. Skąd taki tytuł do takich danych, nie wiem. Idźmy dalej. W "Dzienniku" w artykule omawiającym dokument "Diagnoza społeczna 2007", pojawia się m.in. informacja: "czujemy się bezpiecznie, w ciągu ostatnich dwóch lat w Polsce o jedną trzecią spadł odsetek ofiar kradzieży i włamań". Paradoksem jest to, że im takich podobnych danych jest więcej, tym bardziej opozycja wpada w coraz bardziej histeryczny atak na PiS.

Na liście PiS kandydatów do Sejmu w naszym okręgu są znane postaci z większym lub mniejszym bagażem doświadczeń politycznych. Czy pana zdaniem to mocna lista, która skutecznie może powalczyć z nazwiskami PO i LiD?

Tradycyjnie już Polska podzielona jest na regiony, które bardziej i mniej popierają prawicę. Jeśli chodzi o Dolny Śląsk, to przed dwoma laty PiS jedynie w  okręgu legnicko – jeleniogórskim uzyskał lepszy wynik niż PO. Uważam za realne powtórzenie tego wyniku. Co do listy, uważam, że jest bardzo mocna. Jest na niej pięciu posłów i wicewojewoda, którzy mają doświadczenie polityczne, ale także i samorządowe z wcześniejszych kadencji.

Zatrzymajmy się na koniec przy tematach dolnośląskich. Wielu liderów samorządowych kandyduje do Sejmu i Senatu. Jeśli uzyskają zaufanie wyborców, przeniosą się na Wiejską. Zabraknie wtedy wyrazistych samorządowców, którzy mogliby wpływać na rozwój "małych ojczyzn". Nie obawia się pan, że Dolny Śląsk może wiele na tym stracić, zwłaszcza w przededniu wielkich inwestycji?

To rzeczywiście jest problem. Jest tak, że ktoś kto w wyborach samorządowych osiągnął znaczące poparcie, to jest duża pokusa, by wstawić go na listę kandydatów w wyborach parlamentarnych, bo mówiąc trywialnie pociągnie za sobą listę. To jest częsta praktyka, ale PO na Dolnym Śląsku chyba jednak przesadziła wystawiając do wyborów zarówno marszałka województwa, jak i przewodniczącego sejmiku i to po niespełna roku piastowania przez nich urzędów. Na listach PiS takich osób jest o wiele mniej. I jest pewne zagrożenie, że "wypłukiwanie" najbardziej sprawnych i skutecznych polityków z samorządów może nieco zachwiać stabilnością regionu, lecz z drugiej strony, jeżeli dany region ma dużo władzy w ministerstwach, siłą rzeczy politycy monitorują pewne sprawy związane z regionem, pomagają i działają na rzecz regionu. Będąc szefem gabinetu politycznego premiera, mogłem osobiście monitorować pewne rzeczy, mogłem doprowadzać do spotkań, ustaleń i rozwiązań na korzyść Dolnego Śląska.


Fot. WFP

Przez lata zaniedbywany był problem drogi S3. Opozycja podniosła larum, gdy projekt rozbudowy arterii został wycofany z rządowych planów. Są jakieś szanse na zmianę decyzji?

To nie tak. Droga S3 na odcinku Legnica – Nowa Sól jest uwzględniona w programach operacyjnych finansowanych ze środków Unii Europejskiej jako projekt rezerwowy. Teraz sprawa jest już przesądzona. Budowa S3 na newralgicznym dla nas odcinku powinna być jednak finansowana ze środków budżetowych. Droga S3 musi być zrealizowana i tak się stanie z jednego istotnego powodu. Jest to droga konkurencyjna do dróg niemieckich. Nie możemy sobie pozwolić na to, by Polska była pomijana w tranzycie północ – południe. Przez lata ochoczo i samobójczo polskie władze realizowały niemieckie plany uczynienia z zachodniej Polski rezerwatu przyrody z wydzielonymi korytarzami transportowymi, jak ten w Worku Żytawskim. Nasze zaniechanie byłoby zbrodnią wobec polskiej gospodarki. Brak aktywności przy S3 mógł spowodować, że zostalibyśmy ostatecznie wyeliminowani, jako podmiot europejskiego układu transportowego północ – południe. Mówiąc krótko, to co było marginalizowane, będzie teraz priorytetem.

Jakiej sytuacji nie chciałby pan zastać w Polsce dzień po wyborach?

Sytuacji dla nas najgorszej, to znaczy PiS wygrywa wybory uzyskując najwyższy wynik, ale nie ma większości w parlamencie, a większość zdobywa PO z postkomunistami z LiD-u. Załóżmy, że koalicja PO-LiD tworzy koalicję. Będziemy wtedy świadkami rządów lewicowo – liberalnych z silną opozycją PiS. Rządów, dla których partnerem będzie prezydent Lech Kaczyński. To nie będzie komfortowa sytuacja. Taki układ skończy się po roku przyspieszonymi wyborami.

Ale Jarosław Kaczyński nie wyklucza koalicji z PO, ale bez Donalda Tuska?

My nie wykluczamy wielkiej koalicji, ale w innym wydaniu niż to, co proponuje Donald Tusk. Przypomnę, że lider PO zaproponował wielką koalicję PO-PiS-LiD-PSL. My moglibyśmy się zgodzić na koalicję PO-PiS. Nie ma jednak żadnego uzasadnienia, by do takiej koalicji, gdy uzyskujemy większość parlamentarną (a nawet konstytucyjną), do rządów zapraszać postkomunistów z LiD. To jest wielki znak zapytania, dlaczego Tusk tego chce? I to pytanie stawiam publicznie zwolennikom PO. Dlaczego chcecie na siłę "bratać" się z postkomunistami?

Dziękujemy za rozmowę.


MP,TS



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl