Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Okrągłe domy po wrocławsku

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Głowę w chmurach miał od zawsze – i nie do końca jest to metafora. Latał na szybowcach, ale gdy już wylądował stworzył najbardziej wizjonerskie projekty architektoniczne jakie możemy spotkać we Wrocławiu. Profesor Witold Lipiński zbudował w naszym mieście... okrągłe domy.
Okrągłe domy po wrocławsku
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Okrągłe domy po wrocławsku
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Okrągłe domy po wrocławsku
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Okrągłe domy po wrocławsku
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Nie ma chyba człowieka, który przejeżdżając przez ulicę Moniuszki na wrocławskim Zalesiu, nie zwróciłby uwagi na okrągły dom –„igloo”. Żona profesora - Bożena Lipińska wspomina, że było nieco zaskakujące i kłopotliwe, kiedy rozlegał się dzwonek do drzwi, a przed domem stał autobus ludzi z prośbą o możliwość obejrzenia wnętrza.

Profesor Lipiński przystąpił do budowy w 1961 roku. Dom powstał z potrzeby, ale i dla eksperymentu. W owym czasie mieszkał w pokoju z wnęką przy ulicy Grunwaldzkiej. Jak wszyscy starał się o mieszkanie, ale wciąż ktoś go wyprzedzał. Jeden miał czworo dzieci, drugi jeszcze inne ważne powody.

– W końcu mąż doszedł do wniosku, że należy zrobić coś samemu. Pracował wówczas nad budowlami typu nieregularnego, kształtów kolistych. Z tego zresztą wywodziła się jego praca habilitacyjna. Stwierdził, że może zbudować dom, w którym będzie mógł robić mnóstwo pomiarów: rozkład temperatury, wilgotności i przy okazji będzie mógł w nim zamieszkać - mówi żona profesora.

Zaczęła się budowa i od razu wzbudziła sporo emocji. Jednym się dom podobał, inni się dziwili, ale interesowali się wszyscy. Przyjechała Kronika Filmowa. Przyjaciele kibicowali profesorowi i dopingowali go.

– Okoliczne dzieci pytały: co to będzie? Mąż odpowiadał: cyrk i dzieci się bardzo cieszyły - śmieje się pani Bożena. Budowla stanęła na miejscu poniemieckiego domu. Wykorzystano cegłę rozbiórkową. Ciekawostką jest to, że mur ma grubość 12 cm od podstawy kopuły do sklepienia. Ze względu na małą ilość zużytego materiału i brak stropów dom był tani w budowie. Jednocześnie w tej formie została zamknięta spora kubatura, którą udało się tak podzielić, że jest tam nie tylko powierzchnia parteru (salon, trzy niewielkie pokoje, kuchnia, łazienka), ale również ponad 30-metrowa antresola.

– Kiedyś tato miał tam pracownię, później ja z niej korzystałem - mówi Miłosz, syn państwa Lipińskich, z zawodu architekt. Kopuła domu została izolowana od wewnątrz pianką formaldehydowo-mocznikową, spienianą na Politechnice, również w ramach eksperyment.W późniejszych latach dom od zewnątrz został pokryty styropianem. Ze względu na sklepienie, we wnętrzu panuje niesamowita akustyka. Wprost z podłogi salonu, na parterze wyrasta olbrzymi fikus. Przechodzi przez otwór w podłodze antresoli i koroną sięga dużego świetlika w szczycie kopuły.

- Mąż zaprojektował w salonie mini ogródek. Przywoziliśmy mech i mąż układał z niego piękną mozaikę. Jednak mech nie chciał rosnąć, więc w tym miejscu postawiliśmy dużą donicę z fikusem, którą dostaliśmy od profesora Pękalskiego. Korzenie fikusa przebiły dno donicy i wrosły w ogródek. Nie mogliśmy go wyrwać i tak został - mówi pani Bożena.

Miłosz Lipiński nie mieszka w swoim domu rodzinnym od lat. Z dzieciństwa i wczesnej młodości pamięta, że koledzy oglądali ich dom z wielkim zainteresowaniem. On natomiast zazdrościł kolegom, że w swych domach mieli tajemnicze strychy. Dziś, jako doświadczony architekt mówi: - Bardzo lubię i kocham ten dom. Patrząc jednak na kontekst tej dzielnicy, on tam nie pasuje, choć usprawiedliwiają go czasy, w których został wybudowany.

Wszyscy bliscy znajomi i przyjaciele rodziny lubili ten dom i chętnie tu przesiadywali. Pani Bożena spędziła tu 47 lat. Mówi, że mąż nie zakładał na początku, że spędzą tu całe życie. Z biegiem lat urządzili go po swojemu, przywykli, pokochali. – Gdyby mi przyszło się stąd wyprowadzić, to byłabym tą, która usiadłaby na schodach i płakała – mówi.

Dużą część twórczości profesora Lipińskiego zajmowały powłokowe formy sklepione. One dają się wdzięcznie modelować. Takie formy w latach 60-tych powstawały w Europie Zachodniej, choćby pawilony w wiosce olimpijskiej w Chamonix we Francji.

- Ojciec realizował wiele projektów wizyjnych, koncepcyjnych, niestety do szuflady. Czasem trafiała się jakaś publikacja. To była jedyna forma wyszumienia się architekta w tamtej rzeczywistości - mówi jego syn. Mimo siermiężnych czasów dwa projekty profesora zostały w pełni zrealizowane - jego dom i drugi przy ul. Szramka. To bardzo duży sukces. Ta druga budowla ma kształt walcowaty, nieco wyostrzony w górę, podobny do łuku gotyckiego. Miłosz Lipiński ocenia realizację projektu, jako bardzo udaną. Inaczej rzecz się miała z domem przy ul. Wyścigowej. Inwestor chciał skorzystać z naszkicowanej koncepcji profesora. Ten zdając sobie sprawę z trudności i braku odpowiednich technologii, odwodził go od tego pomysłu. Kiedy przyszło do realizacji sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej. Inwestor ciągle chciał coś przerabiać, przebudowywać, przestawiać. Przynosił swoje modele z plasteliny.

– Końcowy efekt bardzo odbiegał od pierwotnego projektu. Mąż nie był zadowolony z tej realizacji - mówi Bożena Lipińska. Ukoronowaniem idei profesora Lipińskiego stało się Obserwatorium Meteorologiczne na Śnieżce.

- Inspiracją było tu ukształtowanie skał. Podobnie jak okoliczne skały, dyski Obserwatorium nakładają się na siebie, są opływowe. Kwestie aerodynamiki Ojciec pojmował intuicyjnie - mówi Miłosz Lipiński. Wydaje się, że czas zweryfikował ten obiekt pozytywnie. Stał się symbolem Karpacza i całych Karkonoszy.


Beata Gancarz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl