Wstrzymanie ruchu na chodniku i ulicy Piłsudskiego podyktowane jest względami bezpieczeństwa. Podczas wysadzania otwory z załadowanym dynamitem przykrywa się gumową płachtą. Osłabia to falę uderzeniową i zapobiega rozrzutowi odłamków. Jednak nie można wykluczyć, że jakiś fragment spadnie na ulice.
- Dlatego podczas wysadzania wstrzymujemy ruch. Po 3 syrenach następuje odpalanie ładunków. Potem puszczamy ludzi. Jednak sporo młodzieży lekceważy nasze zalecenia. Tłumaczą, że śpieszą się na pociąg – opowiada pracownik firmy rozbiórkowej.
Kruszenie żelbetonowego bunkra odbywa się codziennie niewielkimi ilościami dynamitu.
Ściany dworcowego schronu mają od 3 do 12 metrów grubości. Do lutego ma potrwać ich sukcesywne kruszenie. Bunkier położony jest zaledwie kilka metrów od ulicy Piłsudskiego, gdzie panuje duży ruch pieszy i samochodowy.
Obiekty w mieście wybudowano na wypadek bombardowania. Podczas alarmów schronienie znajdowali tam mieszkańcy. W niektórych znajdowały się agregaty prądotwórcze i dostęp do wody pitnej.