Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Filip nie żyje. Winnych wciąż brak

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Sąd po raz kolejny wydał wyrok w sprawie śmiertelnego porażenia prądem 14-letniego Filipa na boisku szkolnym przy ul. Świstackiego. Podczas dzisiejszej apelacji uniewinnił dyrektorkę szkoły i dyspozytora energetyki a policjantowi tylko pogroził palcem. Winnych śmierci Filipa nie ma.
Filip nie żyje. Winnych wciąż brak
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Filip nie żyje. Winnych wciąż brak
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Filip nie żyje. Winnych wciąż brak
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Filip miał 14 lat. W lipcu 2006 roku wraz z kolegą grał w koszykówkę na boisku gimnazjum nr 3 przy ul. Świstackiego we Wrocławiu. W pewnym momencie wyrzucona za wysoko piłka przeleciała nad 3,5-metrowym murem na sąsiednią posesję. Filip wspiął się na górę. Szczytem muru biegło dodatkowe, metalowe ogrodzenie. Chłopak chwycił ręką metal a stopę postawił na metalowej konstrukcji kosza. Wtedy ciało chłopca przeszył prąd, który przedostał się do ogrodzenia przez nieszczelną izolację przewodu elektrycznego. Filip spadł na boisko. Wezwani na miejsce ratownicy nie zdołali uratować mu życia.

Prokuratura w toku postępowania ustaliła trzy osoby, które miał być współwinne śmierci dziecka. Oskarżono Ewelinę G., dyrektorkę gimnazjum, że zbagatelizowała wcześniejsze informację o prądzie w ogrodzeniu, Krzysztofa C., policjanta, który w komisariacie Wrocław-Rakowiec odebrał telefon informujący o zagrożeniu oraz Zygmunta L., pracownika Dyspozycji Mocy, który miał nie przyjąć zgłoszenia o problemie.

W październiku 2008 roku sąd wydał wyrok. Ewelina G. Została skazana na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dwóch panów sąd ukarał rocznym pozbawieniem wolności, również w zawieszeniu na trzy lata.

Ukarani odwołali się od wyroku. Dziś rano w małej sądowej salce oskarżeni stawili się ponownie. Zasiedli koło siebie, ściśnięci na wąskiej ławce i otoczeniu przez kilkunastu dziennikarzy. Na ich twarzach widać było ogromne zdenerwowanie. Dziś sąd mógł zamknąć ich w więzieniu decydując, że muszą ponieść kare za śmierć Filipa.

Jednak sąd drugiej instancji zawyrokował zupełnie inaczej. Ewelina G. została uniewinniona, tak samo Zygmunt L. Sąd uznał jedynie winę policjanta Krzysztofa C., jednak zawiesił postępowanie w tej sprawie na dwuletni okres próby. Jeżeli przez ten czas oskarżony nie popełni podobnego przestępstwa sprawa zostanie umorzona. Oskarżeni odetchnęli a Zygmunt L. złapał się za głowę czując opadające wreszcie emocje. Jednak decyzja sądu oznacza, że wciąż nie wiemy, kto jest winny śmierci czternastolatka.

Sędzina Agnieszka Kantczak – Makowska niemal godzinę uzasadniała wydany dziś rano wyrok. - Sprawa jest zawiła pod względem prawnym – tłumaczyła na wstępie zebranym na sądowej sali. - W lipcu 2006 roku szkoła była zamknięta. Ani w budynku, ani na terenie boiska nie odbywały się żadne zajęcia dla uczniów. Nie można uznać, że w tym okresie dyrektorka miała obowiązek opiekować się uczniami. Taka odpowiedzialność byłaby skrajnie abstrakcyjna – sędzina uzasadniała uniewinnienie Eweliny G. Bez winy pozostał także Zygmunt L., który w Energetyce przyjął zgłoszenie o przebiciu prądu na terenie szkoły. - Awaria miała miejsce w sieci wewnętrznej, która nie należy do Energii Pro a do odbiorcy prądu, dlatego pogotowie energetyczne interweniować nie musiało. Oczywiście istnieje dobry zwyczaj, że w każdym przypadku specjaliści z energetyki pomagają, choćby odcięciem prądu, ale nie można karać z powodu zwyczaju – wyjaśniała sędzina.

Sąd uznał jedynie przewinienie Krzysztofa C., policjanta z Rakowca, który 14 lipca odebrał zgłoszenie ze szkoły o niebezpieczeństwie na boisku. Zgłoszenie nastąpiło niemal dwa tygodnie przed śmiertelnym porażeniem Filipa. - Oskarżony działał nieumyślnie, przeprowadził ze zgłaszająca wyczerpująca rozmowę podając jej numer telefonu do energetyki. Był przekonany, że dopełnił swojego obowiązku. Tymczasem zrobił niewystarczająco wiele. Ale z przebiegu rozmowy i intonacji jego głosu wynika, że nie lekceważył zgłoszenie i nie odmówił pomocy – uzasadniała sędzina. Stąd brak dalszego postępowania i wyroku dla policjanta.

Kto więc jest winny śmierci Filipa? - Będziemy analizować pełną treść uzasadnienia wyroku, po tym podejmiemy decyzję czy odwołać się do kolejnej instancji – tłumaczył po rozprawie prokurator. Oskarżeni – uniewinnieni nie chcieli komentować decyzji sądu. Szybko ominęli dziennikarzy i opuścili budynek sądu.

Na rozprawie nie stawili się rodzice zmarłego Filipa.


Paf



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl