Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Ukradliście? Oddajcie!

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jeżeli gdański proboszcz grozi, że w obronie 18 zabytków jest w stanie rzucać koktajlami Mołotowa, to stosując proporcjonalną skalę – Wrocław musiałby użyć bomby atomowej, żeby odzyskać tysiące zrabowanych dzieł sztuki. A przynajmniej batalionem czołgów otoczyć, na początek powiedzmy – Muzeum Narodowe w Warszawie.
Ukradliście? Oddajcie!
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ukradliście? Oddajcie!
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Spór, choć właściwie już afera, jaką właśnie obserwujemy z udziałem Muzeum Narodowego w Warszawie i Bazyliki Mariackiej w Gdańsku jest idealnym przykładem jak nienormalne są polskie przepisy określające własność i miejsce przechowywania zabytków. Nienormalne przepisy prowokują tego typu szokujące wypowiedzi:

- Jak trzeba będzie, użyjemy koktajlów Mołotowa, a zabytków nie oddamy – stwierdził niedawno proboszcz bazyliki ks. infułat Stanisław Bogdanowicz. - Zabytki są odwieczną własnością Kościoła, a zostały zagarnięte przez państwo w 1946 r. na mocy komunistycznego dekretu o mieniu poniemieckim i porzuconym. Kościół nie widzi żadnej możliwości pójścia na ugodę.

W tym przypadku chodzi o 18 cennych zabytków takich jak tablice Dziesięciorga Przykazań, rzeźbę Pięknej Madonny z 1410 r., ołtarze, skrzynie i świeczniki. Na początku lat 90. zostały wypożyczone z Muzeum Narodowego bazylice, która teraz nie chce ich oddać. Bo niby dlaczego ma oddać, to co należy do niej?

Gdzie są ołtarze, obrazy, rzeźby?

We Wrocławiu liczba 18 wzbudza... uśmiech na twarzach historyków sztuki. Oczywiście, nikt nie umniejsza wartości zabytków z Bazyliki Mariackiej, ale w czasie II Wojny Światowej i tuż po niej z naszego miasta wywieziono tysiące zabytków i dzieł sztuki. A niemal każde z nich tak bezcenne dla historii i dziedzictwa kulturowego jak... czy ja wiem - piramidy dla Egiptu?

- Dolnośląskie miasta, a przede wszystkim Wrocław zostały wręcz ogołocone z najwartościowszych zabytków – mówi dr Wiesław Kornat, historyk. - Pod koniec wojny wywozili je hitlerowcy w głąb Niemiec, a to co zostało po 1946 roku było "zabezpieczane" przez komunistów i wywożone najczęściej do warszawskich muzeów.

Wrocław stracił niemal wszystko – zabytkowe dzielnice miasta strawiła pożoga szalejąca podczas Festung Breslau. Później zabytkowe kamienice przerabiano na kupę cegieł i wywożono do odbudowującej się Warszawy. Tego już nie odzyskamy, ale może warto bić się o dzieła sztuki, które nadal wiszą w muzeach, bądź zalegają w magazynach?

- Jest wiele dzieł sztuki, które ozdabiały Wrocław niczym perły – mówi dr Wiesław Kornat. - Chociażby dzieła Cranacha Starszego. Jego portret Marcina Lutra, olej na desce lipowej z 1530 roku wisiał w Kościele św. Elżbiety. Od wojny jest na terenie Niemiec, teraz znajduje się w galerii Dahlem w Berlinie. Podobnie Portret Filipa Melanchtona również Cranacha Starszego – bezcenna kopia warsztatowa najbardziej popularnego wizerunku “nauczyciela Niemiec”.

Najbardziej wypełniona Wrocławiem jest Warszawa – nie tylko naszymi cegłami...

- Nie muszę nawet zaglądać do notatek, żeby recytować listę znanych na całym świecie wrocławskich dzieł – dodaje dr Wiesław Kornat i wymienia. - Ołtarz ufundowany przez kanonika Piotra von Wartenberga dla wrocławskiej katedry, dziś w zbiorach warszawskiego Muzeum Narodowego. Ofiarowanie Marii w świątyni, Jacopo da Ponte zw. Bassano (ok. 1510-1592) ze Stadtbibliothek Breslau czyli Biblioteki Miejskiej we Wrocławiu. Spór między Sztuką i Zawiścią, Adama Wolskiego, rysunek piórkiem i sepią na żółtawym papierze, lawowany brązem z 1621 roku. Głowa Chrystusa najprawdopodobniej Wolfa Hubera pochodząca ze Schlesisches Museum der bildenden Künste czyli Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu... Lista jest długa, moim zdaniem o wiele za długa. Jak sobie uzmysławiam skalę grabieży, to smutek mnie ogarnia... To tak jakby ktoś ograbił mieszkanie z najcenniejszych przedmiotów.

"Ochrona zabytków"

Dlaczego w ogóle wrocławskie zabytki i dzieła sztuki są poza naszym miastem? Wiele z nich wywieźli faszyści ewakuując zbiory przed nadciągającą Armią Czerwoną. Sporo cennych obrazów trafiło po wojnie w ręce prywatnych kolekcjonerów, część z nich znalazła się później w berlińskich i monachijskich muzeach. Wielka wywózka nastąpiła w 1946 roku, gdy władze komunistyczne stwierdziły, że cenne dzieła lepiej będą prezentować się w Warszawie. W ramach "ochrony zabytków" do końca 1946 roku wyjechało z Wrocławia 28 wagonów i 118 ciężarówek wypełnionych śląskimi zabytkami. Przez kilkadziesiąt lat trwania socjalizmu w Polsce nikt nie odważył się nawet wspomnieć o zagrabionym mieniu. Dopiero w połowie lat 90-tych zaczęto głośno domagać się zwrotu dzieł. Jednak głos samych historyków sztuki odbijał się od muru milczenia kolejnych ministrów kultury. W 2001 roku wydawało się jednak, że w sprawie coś zaczęło się sensownego dziać.

Zapał historyków

"Bezcenne dzieła sztuki wywiezione z Dolnego Śląska być może powrócą na swoje miejsce – pisały z entuzjazmem wrocławskie gazety. - W styczniu 2001 roku rozpoczyna działalność komisja do spraw scalania śląskiego dziedzictwa narodowego. Praca będzie żmudna i pracochłonna, eksperci muszą bowiem opracować katalog najcenniejszych zabytków, nie tylko zdeponowanych w innych polskich muzeach, ale także tych wywiezionych do Niemiec i Rosji. Koordynator akcji Cezary Wąs z gabinetu politycznego ministra kultury i dziedzictwa narodowego podkreśla, że nie chodzi o skatalogowanie wszystkich dzieł, ale przede wszystkim takich, które stanowią rdzeń śląskiego dziedzictwa kulturowego. Praca komisji, w skład której wejdą dyrektorzy dolnośląskich muzeów, wymaga taktu i zdolności negocjacyjnych, dlatego zostanie powołana również rada ekspertów prowadzących rozmowy na temat ewentualnego zwrotu dzieł"

Historycy i negocjatorzy z zapałem przystąpili do pracy. Najcenniejszym skarbem, którego zwrotu się dopominano był m.in. średniowieczny piętnastoczęściowy ołtarz świętej Barbary, który już przed wojną z racji swej wartości, z mało uczęszczanego kościoła katolickiego trafił do wrocławskiego muzeum. Wydawało się, że nie tylko wrocławskie eksponaty powrócą na swoje miejsca. Głowy historyków rozpalały także elementy bezcennego, średniowiecznego ołtarza głównego z kościoła katedralnego świętych Piotra i Pawła w Legnicy znajdujących się w zbiorach muzeów w Toruniu, Gdańsku i Warszawie. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze – w skład komisji miała wejść nawet dyrekcja Muzeum Narodowego w Warszawie, gdzie znajduje się 26 tysięcy eksponatów pochodzących z Dolnego Śląska. Zaproszenie do prac otrzymały wybitne autorytety, jak profesor Maria Żepińska z Instytutu Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego czy profesor Stanisław Mossakowski z Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk.

Wrocławscy naukowcy sporządzili Raport zabytków wywiezionych z Dolnego Śląska. Jego głównym autorem był prof. Jan Harasimowicz z Instytutu Historii Sztuki we Wrocławiu.

- Przygotowaliśmy kilka raportów, to była naprawdę ogromna praca – mówi prof. Jan Harasimowicz. - Po kilku latach sprawa... umarła. W 2004 roku urząd marszałkowski, który był niejako naszym przedstawicielem, wstrzymał wszelkie decyzje i działania. Powróciliśmy do punktu wyjścia.

Od tamtej pory w sprawie powrotu wrocławskich zabytków nikt nic nie robił – i tak jest do tej pory.

- Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego nie prowadzi programu dotyczącego restytucji obiektów zabytkowych – mówi Michał Zastawny z UMWD. - Są to kompetencje Rządu Polskiego opierające się na Ustawie o ochronie zabytków. Od 1999 roku w Ministerstwie Spraw Zagranicznych działa zespół ds. rewindykacji dóbr kultury. Zadaniem zespołu jest wspieranie wysiłków Polski mających na celu likwidację skutków II wojny światowej w dziedzinie kultury. W pracach tych MSZ współdziała z Ministerstwem Kultury, które rejestruje straty wojenne i publikuje ich katalogi, a także z innymi kompetentnymi polskimi instytucjami, m. in. muzealnymi, bibliotecznymi oraz archiwalnymi. Przedstawicielem Rządu w województwie jest wojewoda, a w jego służbach, odnośnie tych spraw, Wojewódzki Konserwator Zabytków. Pytanie dotyczące restytucji należy skierować do Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jeżeli chodzi o sporne sprawy wewnętrzne regulowane one są Kodeksem Postępowania Administracyjno- Cywilnego i rozpatrywane przez właściwe sądy.

- Prowadzimy co najwyżej sporadyczne akcje mające na celu sprowadzanie dzieł sztuki, jeżeli takie eksponaty pojawiają się na aukcjach – mówi Andrzej Kubik, wojewódzki konserwator zabytków we Wrocławiu. - Muzea nie chcą oddawać swoich zbiorów, a my nie możemy ich do tego zmusić.

Powrót z tarczą

Działalność komisji i wielka akcja sprzed 10 lat pozostawiła jednak po sobie jeden wymierny ślad. W 2004 roku do Wrocławia udało się sprowadzić pawęż - XV-wieczną tarczę piechoty miejskiej. Negocjacje z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie trwały kilka lat.

- To zabytek wysokiej klasy – mówił prof. Łukasz Krzywka, historyk sztuki z Uniwersytetu Wrocławskiego, podczas uroczystości sprowadzenia zabytku i eksponowania go w Arsenale Muzeum Miejskiego Wrocławia. - Zrobiono je dla wrocławskich oddziałów i ozdobiono inicjałami miasta: W jak Wratislavia.

Gdyby nie wysoka wartość pawęży, to chciałoby się wręcz powiedzieć, że rzucono nam ochłap. Bądźmy jednak pozytywnie nastawieni i cieszmy się przynajmniej z tego co udało się sprowadzić. Na dodatek pojawia się właśnie światełko w tunelu. Profesor Harasimowicz, autor Raportu... zapowiedział, że ma zamiar znów rozpocząć walkę o wrocławskie i śląskie zabytki.

- 16 lutego jadę do Warszawy na rozmowy w tej sprawie – zapowiedział enigmatycznie.

Trzymamy kciuki, a w razie czego... no cóż może koktajlami Mołotowa nie będziemy straszyć, jak gdański proboszcz, ale nad jakimiś bezpośrednimi formami wsparcia na pewno będziemy się zastanawiać.


RW



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl