Świadomość ekologiczna Polaków zmienia się bardzo powoli, co widać szczególnie po tempie zmian przepisów prawnych w kwestii reklamówek w sieciach handlowych. W niewielkich sklepach zwykłe foliowe reklamówki są wciąż bezpłatnie wręczane klientom. Supermarkety i hipermarkety poszły krok do przodu – praktycznie wszędzie dostępne są reklamówki degradowane, czy woreczki foliowe z domieszką składników chemicznych, które przyśpieszają ich rozkład. Przykładowo w sieci sklepów Tesco od zawsze są one bezpłatne, a w sieci Real jedna kosztuje 39 groszy. Alternatywą są trochę droższe, materiałowe lub papierowe torby.
- Nasze sklepy oferują klientom oksydegradowalne reklamówki, czyli takie, które rozkładają się szybciej pod wypływem kontaktu z tlenem, już od 2007 roku. Są one umieszczone na specjalnych podajnikach, tak, by nikt nie brał ich więcej niż faktycznie potrzebuje. Dodatkowo przez te kilka lat zaobserwowaliśmy spadek ich zużycia o 20-30 %. Dajemy kupującym możliwość wyboru: mogą też zakupić torby papierowe i materiałowe – mówi Michał Sikora, rzecznik prasowy Tesco.
Wiele zależy także od naszej samodyscypliny. Warto zawsze mieć przy sobie torbę wielokrotnego użytku.
- Reklamówki foliowe powinny być płatne, a najlepiej niech zupełnie je wycofają. Nawet te biodegradowalne szkodzą środowisku naturalnemu. Ale prawdziwą plagą są butelki plastikowe. Kultura ekologiczna wrocławian wciąż jest dość niska. Niewielu z nas porządnie segreguje śmieci – przyznaje Grażyna Jaworska, ekolog.
Zgodnie z nowym projektem ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych od 2015 roku wszystkie torby foliowe mają zostać obłożone opłatą recyklingową sięgającą 50 proc. ich wartości.
- Dla mnie największym absurdem są ekologiczne torby z papieru. To dbamy o środowisko czy wycinamy drzewa, żeby robić z nich opakowania? – pyta Bogdan, nasz czytelnik.