Nie wiadomo, czy kot wcześniej został potrącony przez samochód, czy do takiego stanu doprowadził go właściciel. Zwierzę miało problemy z przełykaniem, kichało i trzęsło się. Natychmiastowa wizyta u weterynarza uratowała mu życie.
- Kot miał pogruchotany kręgosłup i dlatego nie podnosił ogona. Prawdopodobnie ktoś go skopał lub został potrącony. Jest to stary uraz i zwierzę nauczyło się z nim żyć – mówi Iwona Nadolska, która zaopiekowała się zwierzęciem.
Bardziej dogłębna diagnoza wykazała, że kot ma mocznicę, a jego nerki nie funkcjonują prawidłowo. Jakby tego wszystkiego było mało test na białaczkę wyszedł pozytywnie.
- W tym momencie padło słowo eutanazja. Weterynarz nie dawał mu dużych szans. Kot ma około 10 lat, jest bezdomny z wieloma chorobami. Jednak nie mogłam podjąć decyzji o eutanazji – dodaje pani Iwona.
Właścicielka w przeszłości zajmowała się zwierzętami, dlatego zaczęła go leczyć. Zwierzę odżyło. Jego nerki zaczęły normalnie funkcjonować. Prze prawie dwa miesiące sporo przytył.
Dziś ma dużo lepsze wyniki lekarskie.
- Podczas leczenia zwierzę okazało niesamowitą cierpliwość, jakby rozumiał, że wszystkie kroplówki i zastrzyki są dla jego dobra – dodaje.
Iwona Nadolska poszukuje osób, które mogłyby go adoptować i obdarzyć go przyjaźnią.
Kontakt: iwona@survival.pl